Ujawniamy. Niebywała kariera oszusta. Dzięki romansowi z posłanką PiS “Casanova” zarobił setki tysięcy, 26.02.2025

 

Ujawniamy. Niebywała kariera oszusta. Dzięki romansowi z posłanką PiS “Casanova” zarobił setki tysięcy

Do parlamentu, ministerstw i spółek Skarbu Państwa wchodził jak do siebie. W sejmowym hotelu imprezował z członkami rządu i parlamentarzystami. Romans z posłanką PiS wykorzystał do prowadzonej misternie korupcyjnej gry. Nie przypadkiem CBA nadało operacji specjalnej w jego sprawie kryptonim “Casanova” — romansując z posłanką, miał równocześnie żonę i jeszcze jedną kochankę.

  • Oszust Tomasz J. za rządów PiS przeniknął do centrum polskiej polityki i przez lata bazował na wyrobionych tam kontaktach, zarabiając krocie
  • Ta niebywała kariera była możliwa, bo Tomasz J. miał romans ze znaną posłanką PiS Iwoną Arent, która otworzyła przed nim drzwi na salony
  • Dzięki temu Tomasz J. zdobył bezcenne kontakty — był na “ty” z posłami, ministrami, a także członkami zarządów kluczowych spółek skarbu państwa, w tym Orlenu i Tauronu
  • Podczas jednej z imprez u ojca Rydzyka w Toruniu miał rozmawiać także z Jarosławem Kaczyńskim. “Prezes już był tak blisko mnie… no to oczywiście wykorzystałem sytuację, nie?” — relacjonował w nagranej przez CBA rozmowie z posłanką Arent
  • Doszło nawet do tego, że nocował w pokoju Arent w hotelu sejmowym, a swe luksusowe audi A8 parkował na parkingu dla posłów, bo Arent wyrobiła mu przepustkę “pojazd posła”
  • — Jego ulubionym filmem, który oglądał jak mantrę i uczył się nawet sposobu zachowania występujących w nim aktorów, był polski serial “Ranczo” i postać doradcy wójta, czyli Czerepacha. On znalazł w tym filmie sposób na siebie i życie — mówiła w prokuraturze żona Tomasza J.

Ona — Iwona Arent, 57 lat, z wykształcenia politolog, z podyplomowymi studiami z dyplomacji i rachunkowości. Od 2006 r. nieprzerwanie posłanka na Sejm, wybierana z olsztyńskich list Prawa i Sprawiedliwości. Stan cywilny: wolna.

On — Tomasz J., lat 54, torunianin, po sześciu klasach podstawówki, z wyuczonym zawodem elektromontera, dzięki kursowi w hufcu OHP. Żonaty. Jak twierdzi dziś prokuratura, przez lata udawał prawnika, polityka lub agenta służb specjalnych, powołując się na wpływy w instytucjach państwowych i zarabiając na kojarzeniu ze sobą ludzi ze świata biznesu i polityki.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Iwona Arent, fot.Wojciech Olkuśnik/Agencja GazetaOnet

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Iwona Arent, fot.Wojciech Olkuśnik/Agencja Gazeta

Z aktu oskarżenia złożonego 15 lutego 2024 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie:

“Genezy tego typu karygodnych działań należy upatrywać w relacjach, które Tomasz J. zdołał zbudować wśród parlamentarzystów i urzędników na wysokich szczeblach władzy państwowej. Nawiązywane sukcesywnie nowe znajomości pozwoliły mu stale poszerzać dotychczasowe kontakty i rozwijać posiadane koneksje. Tym samym Tomasz J. nieustannie tkał siatkę znajomości składających się z prominentnych osób, z których część nawet w sposób nieświadomy stawała się współuczestnikami jego korupcyjnej gry […] Prowadzone śledztwo wyjawiło, że Tomasz J. podobnie jak fikcyjna postać Nikodema Dyzmy jest osobą znikąd i człowiekiem, o którym nic nie wiadomo, ale który zrobił karierę w świecie polityki i biznesu. Wydawać się mogło, że akcja powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza pt. »Kariera Nikodema Dyzmy« toczącej się na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku nie powinna już być zbyt interesująca dla pracowicie pnących się po szczeblach kariery. Niniejsza sprawa temu przeczy”.

Posłanka Arent: chodziło mi o to, żeby spędzać miło czas w fajnym towarzystwie

Poznali się w czerwcu 2019 r. w restauracji sejmowej. Już wtedy Tomasz J. miał tam całkiem spore grono znajomych, zwłaszcza wśród posłów ze Śląska, wśród których brylował jako biznesmen działający na dużą skalę, przede wszystkim na rynku węgla.

Tomasz J. na ławie oskarżonych w procesie, który toczy się przed Sądem Okręgowym w WarszawieOnet

Tomasz J. na ławie oskarżonych w procesie, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie

Iwona Arent nie chciała o swojej relacji z Tomaszem J. rozmawiać z Onetem. — Wszystko, co miałam do powiedzenia na ten temat, przekazałam już służbom i prokuraturze — rzuciła tylko do słuchawki i przerwała połączenie.

22 listopada 2023 r. mówiła jednak przed prokuratorem: “Poznałam go w 2019 roku, w czerwcu. Poznałam go w restauracji sejmowej przez kolegów, którymi byli na pewno Grzegorz Janik i ktoś jeszcze z jego towarzystwa. Tego dnia oni wracali z jakiejś pielgrzymki z Watykanu organizowanej przez JSW [Jastrzębska Spółka Węglowa — przyp. red.] dla środowiska wdów górniczych […] Moja znajomość z Tomaszem J. trwała od czerwca 2019 roku do września 2020 roku. Traktowałam to jako związek prywatny, wołałabym używać słowa relacja. Spotykaliśmy się na kolacje, kupował mi kwiaty może dwa razy. Prowadziliśmy częste rozmowy telefoniczne o różnych problemach życiowych, Pisaliśmy do siebie SMS-y. Ja nie planowałam wspólnej przyszłości z Tomaszem J. Chodziło mi o to, żeby spędzać miło czas w fajnym towarzystwie. Przez pewien okres to się udawało, a potem zaczęło to iść w złym kierunku”.

Grzegorz Janik, który w 2019 r. został usunięty z list Prawa i Sprawiedliwości i nie startował w wyborach, a w 2022 r. został zatrzymany przez CBA i dwa lata później skazany przez sąd za przyjmowanie korzyści majątkowych, też niechętnie rozmawia o swoim dawnym znajomym. Wersję z pielgrzymką jednak potwierdza.

Były poseł PiS Grzegorz Janik podczas składania sejmowego ślubowaniaPAP

Były poseł PiS Grzegorz Janik podczas składania sejmowego ślubowania

— Poznaliśmy się w Watykanie, przy grobie Jana Pawła II, ale to nie był mój jakiś szczególnie dobry znajomy — mówi dziś Onetowi były poseł. — Tomek wtedy chwalił się, że zna wszystkich w polityce, z różnych opcji. Wspólne imprezy? Nie pamiętam niczego takiego.

Przedsiębiorca ze Śląska: mówił, że jest przyjacielem ministra Macieja Wąsika

Inni przesłuchiwani przez ABW i prokuraturę świadkowie podają więcej informacji o roli posłanki Arent w biznesowym rozprowadzaniu Tomasza J. w środowisku PiS.

Przedsiębiorca ze Śląska Przemysław K.: — “Tomasza J. poznałem w hotelu sejmowym chyba w 2019 roku. Było to jeszcze przed pandemią. Byłem tam prywatnie u znajomych posłów: Grzegorza Janika, Kazimierza Matusznego i Iwony Arent […] Kiedy byłem tam w lutym 2019 roku, to Iwona Arent przedstawiła mi Tomasza J. jako swojego aktualnego partnera. Iwona Arent powiedziała, co potwierdzili pozostali obecni na spotkaniu posłowie, czyli Grzegorz Janik i Kazimierz Matuszny, że Tomasz jest biznesmenem o tzw. dużych zasięgach, który handluje węglem na międzynarodową skalę. Dodali przy tym, że jest znajomym od ojca Tadeusza Rydzyka i związany jest ze środowiskiem Radia Maryja […] Roztaczał wizję człowieka wpływowego w kręgach aktualnej władzy i biznesu. Mówił, że jest przyjacielem ministra Macieja Wąsika i bardzo dobrze zna się z ministrem Michałem Dworczykiem, z którym współpracuje […] Najbardziej udało mu się oczarować poseł Iwonę Arent, która była z nim w nieformalnym związku”.

Były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik z Tomaszem J.Onet

Były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik z Tomaszem J.

— Miał osobistą relację z poseł Iwoną Arent. Wiem o tym, gdyż zdarzyło mi się uczestniczyć w jakimś wspólnym obiedzie, na którym Tomasz J. był w towarzystwie Iwony Arent — opowiadał w ABW przedsiębiorca z firmy zajmującej się importem i sprzedażą węgla, której Tomasz J. załatwił kontrakt z Jastrzębską Spółką Węglową.

To właśnie bliskość z olsztyńską posłanką otwiera Tomaszowi J. drzwi do parlamentu. Swoje auto parkuje na sejmowym parkingu lub pod głównym wejściem — tak jak posłowie. Iwona Arent wyrabia mu bowiem stałą, upoważniającą do tego przepustkę, opisaną jako “pojazd posła”.

Przepustka samochodowa do Sejmu wydstawiona na auto Tomasza J.Onet

Przepustka samochodowa do Sejmu wydstawiona na auto Tomasza J.

W hotelu sejmowym nie tylko imprezuje, ale coraz częściej zostaje na noc — w pokoju Iwony Arent. O łączącej ich relacji świadczą podsłuchane i zarejestrowane przez ABW ich telefoniczne rozmowy. Przytaczając ich fragmenty, pomijamy wątki obyczajowe.

“Tomek, chcesz się wkręcić na bankiet do prezydenta?”

12 sierpnia 2020 r., na trzy dni przed zbliżającymi się obchodami Święta Wojska Polskiego. Iwona Arent [IA] rozmawia z Tomaszem J. [TJ] o przyjęciu z tej okazji.

IA: — “Słuchaj Tomek, coś mi Andrzej [Jaworski, b. poseł PiS, później członek zarządu PZU — przyp. red.] mówił, że ty .. chcesz się wkręcić na bankiet do prezydenta, tak?”

TJ: — “Tak, bo ja mam na tą… na, na… zapomniałem sobie to załatwić.”

IA: — “Ale to będzie po koncercie ten bankiet?”

TJ: — “Przed koncertem. Na placu Piłsudskiego”

IA: — “Aaaa, bankiet będzie przed koncertem…”

TJ: — “Przed… bo chodzi mi o plac Piłsudskiego”

IA: — “A to… to gdzie chcesz wejście? Co to ma być?”

Fragment stenogramów podsłuchanych przez ABW rozmów Tomasza J z posłanką Iwoną ArentOnet

Fragment stenogramów podsłuchanych przez ABW rozmów Tomasza J z posłanką Iwoną Arent

TJ: — “Znaczy, jest tak — jest plac Piłsudskiego, są uroczystości wszystkie… one się zaczynają 11.30 […] po uroczystościach jest taki bankiet, tam… jest ten…”

[…]

IA: — “To może ja też zostanę w Warszawie i wtedy ja też pójdę… Tam zadzwonię i spróbuję… spróbuję jakieś wejściówki załatwić tam, jeżeli będzie… jeżeli będzie możliwość, nie…”

Podczas zeznań przed prokuratorem Andrzej Jaworski — polityk związany z Radiem Maryja, były członek zarządu PZU — przyznał, że zna Tomasza J. Jak twierdził, przedstawiła mu go Iwona Arent, ale nigdy nie pośredniczył w załatwianiu mu wejść na żadne oficjalne imprezy.

“Zdziwiona była, że tak walnąłem od razu do prezesa”

Jedna z kart pobytu Tomasza J. w hotelu sejmowym, wystawiona z polecenia poseł Iwony ArentOnet

Jedna z kart pobytu Tomasza J. w hotelu sejmowym, wystawiona z polecenia poseł Iwony Arent

Również w sierpniu 2020 r. Tomasz J. jest gościem na imprezie organizowanej przez Radio Maryja. Po powrocie zdaje relację Iwonie Arent. Z kontekstu ich rozmowy można wnioskować, że i na tę imprezę wkręciła go posłanka:

IA: — “Pozałatwiałeś wszystko? To, co zaplanowałeś?”

TJ: — “Nieee…ja tam nic… nie pojechałem załatwiać (niezrozumiale) ten… na spokojnie… ten…”

IA: — “Aha”

TJ: — “Akurat napatoczył się prezes, jak poszliśmy oglądać… do środka ten, ten… cały, no… muzeum tam budują, nie?” [chodzi o budowane przez ojca Rydzyka za rządowe pieniądze Muzeum “Pamięć i Tożsamość”, które miało promować historię Polski — przyp. red.]

IA: — “Aha”

TJ: — “Jak wiesz… prezes już był tak blisko mnie… no to oczywiście wykorzystałem sytuację, nie?”

IA: — “Tak, tak żeby zaprezentować się ładnie”

Urodziny Radia MaryjaTytus Żmijewski / PAP

Urodziny Radia Maryja

Tomasz J. zdawał posłance również relację z tego, kogo, prócz prezesa PiS, udało mu się spotkać w Toruniu:

TJ: — “Czarnecki był”

IA: — (śmiech) “Ten Rysiu? Kurczę, patrz no! Może za grzechy teraz wiesz, tam jeździ”

TJ: — “Ale prezes nie patrzy na niego, jak przechodzi (śmiech). A Mateusz ten… wiesz… poszedł na mszę. No to tak, wiesz? Ja mówię: »No, panie premierze!« Bo tam poszliśmy się z Kozanecką [Ewa Kozanecka — była posłanka PiS — przyp. red.] przywitać i poszliśmy tam po budowie, żeśmy chodzili z prezesem. I tam prezesa dopadłem, nie?”

IA: — “Aha. No i co powiedziałeś mu?”

TJ: — “No powiedziałem mu! Wiesz… »Panie prezesie, jak tak dalej będzie, to…(niezrozumiale), to nas wykończą«.

Iwona ArentTomasz Waszczuk / PAP

Iwona Arent

IA: — “Tak powiedziałeś prezesowi?!”

TJ: — “Tak! A prezes: »A co, a co? A co pan?« Ja mówię: No… mówię… bo tak mówię… młodzież, mówię, to musimy stawiać na takiego naszego premiera młodego tutaj! Na takich ludzi! A prezes: »No tak, no tak«. Wysłuchał, wysłuchał i mówi: »Ma pan rację« (śmiech)

IA: — (śmiech) “Ale się podlizywałeś!” (śmiech)

TJ: — “Wiesz, ten… Ewa stała obok mnie, to aż zdziwiona była, że tak walnąłem od razu, nie? A Mateusz mówi: »no to już, dawaj, dawaj!« I mnie w trzecią ławkę wrzucił! Tam… wśród ministrów… razem z Ewą siedzieliśmy… w kościele!”

IA: — “Aaaaa… proszę bardzo!”

Iwona Arent czynnie wspierała partnera w prowadzonej przez niego działalności. W sprawie podmiotów, na rzecz których lobbował Tomasz J., wielokrotnie angażowała się jako posłanka.

Operacja “Casanova”, czyli żona, posłanka i kochanka

Tak było w przypadku budowy fabryki materiałów drewnopochodnych Egger w Biskupcu, z którą Tomasz J. miał podpisaną umowę na “usługi w zakresie doradztwa biznesowego oraz komunikacyjnego”. Zainkasował za to 350 tys. zł.

25 maja 2020 r. Arent pisze w tej sprawie do samego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry i Warmińsko-Mazurskiego Inspektora Ochrony Środowiska.

Ziobrze żali się, że “działalność Spółki [Egger] od jakiegoś czasu utrudniana przez zintensyfikowane działania jej przeciwników”.

Pismo Iwony Arent do Zbigniewa Ziobry w sprawie inwestycji spółki Egger, która opłacała Tomasza J.Onet

Pismo Iwony Arent do Zbigniewa Ziobry w sprawie inwestycji spółki Egger, która opłacała Tomasza J.

Podobną interwencję, w marcu 2020 r., podejmowała w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku, a dwa miesiące później u premiera Mateusza Morawieckiego. Temu ostatniemu pisze: “Inwestorzy wskazują, że są zaskoczeni standardami, z jakimi się stykają. Nie pozostanie to bez wpływu dla przyszłych, innych inwestycji w naszym kraju”.

14 lipca 2020 r. Iwona Arent interweniuje w Ministerstwie Finansów w sprawie innej firmy — PolCam Systems, dla której pracował Tomasz J. Firma skorzystała z usług lobbystycznych Tomasza J., bo została wykluczona z przetargu na zaprojektowanie, wykonanie i obsługę systemu opłat autostradowych.

Szkopuł w tym, że kiedy posłanka interweniuje w interesie kochanka, Tomasza J. już od wielu miesięcy rozpracowują jednocześnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Jeden z dokumentów z czynności prowadzonych przez CBA w sprawie Tomasza J.Onet

Jeden z dokumentów z czynności prowadzonych przez CBA w sprawie Tomasza J.

Swej operacji CBA nadaje kryptonim “Casanova”. W toku ustaleń na jaw wychodzi bowiem, że żonaty i romansujący z Iwoną Arent oszust miał jeszcze jedną partnerkę — Sylwię M., byłą żonę holenderskiego biznesmena, poszukiwanego przez policję

“Wychodził ze Zbysiem Ziobrą na papierosa”

Tak przed prokuratorem Sylwia M. mówiła o swoim związku z Tomaszem J.: “Jak przyjeżdżał po mnie, to jego samochód marki audi A8 był zawsze wypolerowany. Gdy mówiłam, jak tu czysto i że są szyby przyciemniane, to Tomasz J. mówił, że to jest auto rządowe. Tomasz J. mówił mi, że samochód ma szyby kuloodporne i że był dedykowany do ochrony prezydenta, ma numer rejestracji zaczynający się na WB, ale udało mu się ten jeden egzemplarz odkupić. Tomasz J. na moje pytanie powiedział, że to jego prywatny samochód. Pamiętam, że w drodze do restauracji zadzwonił do Tomasza J. telefon, na którym wyświetliło się na panelu w samochodzie »Zbysiu Ziobro« i Tomasz J. powiedział mi, że teraz nie będzie od niego odbierał […] Jak mijaliśmy akurat Aleję Róż, to Tomasz J. wskazał balkon, na którym jak powiedział wychodził ze »Zbysiem« na papierosa […] Najpierw Tomasz J. mówił, że jest z CBA, a potem, że z ABW” […] Jak prowadził samochód, to jeździł prawie na leżąco, żeby nie było go widać. Tak jakby był funkcjonariuszem służb specjalnych. Jak chodził, to rozglądał się na boki. Był cały czas podenerwowany, twierdził, że to jest wynik jego pracy”.

Były Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew ZiobroRafał Guz / PAP

Były Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro

Na podstawie materiałów zgromadzonych w operacjach ABW i CBA 3 listopada 2021 r. Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej wszczyna śledztwo w sprawie “powoływania się w okresie od marca 2015 roku do listopada 2021 roku (…) na wpływy w organach władzy państwowej, instytucjach państwowych, samorządowych, jednostkach organizacyjnych dysponujących środkami publicznymi oraz wywołania przekonania o ich istnieniu i utwierdzania innych osób w przekonaniu o istnieniu takich wpływów, celem pośrednictwa w załatwianiu spraw w zamian za korzyści majątkowe i osobiste lub obietnice ich wręczenia”.

Osiem miesięcy później Tomasz J. zostaje zatrzymany i tymczasowo aresztowany.

Tomasz J i ks. Sławoj Leszek Głódź na urodzinach Radia Maryja w ToruniuOnet

Tomasz J i ks. Sławoj Leszek Głódź na urodzinach Radia Maryja w Toruniu

Jego żona mówi wówczas śledczym: — “Ja Tomasza J. poznałam, kiedy pracowałam w urzędzie skarbowym w Toruniu, a on pracował w urzędzie celnym. Był to jeden budynek. Tomasz J. zatrudniony był jako kierowca dyrektora lub naczelnika urzędu celnego. Z tego, co wiem, on ukończył tylko szkołę specjalną przy tzw. hufcach pracy w zawodzie ślusarza. To stanowisko mógł mu załatwić ksiądz Andrzej P.”.

“Miał problemy z edukacją, skończył sześć klas”

Ks. Andrzej P. potwierdził w śledztwie wersję Izabeli J. o braku wykształcenia swojego podopiecznego: “Poznałem Tomasza J., kiedy był małym chłopakiem. Był ministrantem w parafii w Aleksandrowie Kujawskim. Ja byłem wówczas wikariuszem. Poznałem go przez ks. Krzysztofa P., który był jego chrzestnym ojcem oraz wujkiem. Krzysztof P. żyje, ale odszedł z kapłaństwa. Ma rodzinę oraz dorosłego syna w wieku 19 lat. Ks. Krzysztof poprosił mnie o pomoc i opiekę nad Tomkiem, który mieszkał na terenie parafii w Aleksandrowie Kujawskim, żebym miał na niego oko. Wiem, że Tomasz J. miał problemy z edukacją, kończył szkołę podstawową w hufcu w Toruniu. To był taki ochotniczy hufiec, gdzie przyuczano do zawodu. Przyuczył się do zawodu elektromontera. To było przygotowanie do najprostszego zawodu. Na pewno Tomasz J. żadnej innej szkoły nie ukończył. Poszedł następnie do wojska, ukończył tam kurs prawa jazdy. Znając ludzi z powstającego urzędu celnego w Toruniu, m.in. pana B., który został dyrektorem urzędu, poprosiłem o to, czy Tomasz, który miał prawo jazdy, mógłby być u niego kierowcą”.

Tomasz J. i poseł PiS Jarosław KrajewskiOnet

Tomasz J. i poseł PiS Jarosław Krajewski

Dalej z zeznań żony Izabeli J.: “Tomasz J. podrobił świadectwo ukończenia matury, które przedłożył w urzędzie celnym. Kiedy to się wydało, że on nie ma stosownego wykształcenia dla kierowcy, to został zwolniony. Ja też zostałam zwolniona z pracy […] Po naszych zwolnieniach z urzędu, co zbiegło się w czasie, ja zaczęłam prowadzić biuro rachunkowe. Utrzymywałam go wtedy. […] Tomaszowi wciąż było mało pieniędzy, zaczął brać kredyty z banków BGŻ i Banku Ochrony Środowiska […] Chyba w roku 2015, kiedy doszedł do władzy PiS, Tomasz wstąpił do tej partii i postanowił wyrwać się do Warszawy. Dla mnie to był tylko pretekst, bo nic go z żadną polityką nigdy nie łączyło. Powiedział, że przy mnie umiera śmiercią głodową, a w Toruniu się dusi. I pojechał. On pomimo braków w wykształceniu ma niezwykły dar do przyciągania ludzi i jest w tym niezwykle inteligentny. W pewnym momencie życia jego ulubionym filmem, który oglądał jak mantrę i uczył się nawet sposobu zachowania występujących w nim aktorów, był polski serial »Ranczo« i postać doradcy wójta, Czerepacha. On znalazł w tym filmie sposób na siebie i życie”.

Rusza proces. Wśród świadków posłowie i byli ministrowie

W ubiegłym tygodniu sąd po trzech latach odsiadki zwolnił Tomasza J. z aresztu. Podczas procesu ruszającego właśnie przed Sądem Okręgowym w Warszawie były kochanek posłanki odpowiadać będzie z wolnej stopy. Na liście potencjalnych świadków jego czynów znajdują się nazwiska wielu parlamentarzystów, byłych ministrów, osób z kierownictwa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Kancelarii Prezydenta RP. A kluczową postacią będzie Iwona Arent.

Tomasz J. nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz