Wymowny wpis Jakuba Żulczyka. Tak żegna Andrzeja Dudę
- Tomasz Gdaniec
5 sierpnia 2025
Jakub Żulczyk we wpisie na Facebooku pożegnał kończącego prezydenturę Andrzeja Dudę. Jak przyznał, czuje dużą ulgę, ale drugi raz nie nazwałby głowy państwa "debilem". Politykowi życzył też "wszystkiego dobrego". "Bezwstydnie, acz dzielnie walczył pan z językiem angielskim i zawsze przegrywał" — czytamy we wpisie.Jakub Żulczyk we wpisie na Facebooku pożegnał kończącego prezydenturę Andrzeja Dudę. Jak przyznał, czuje dużą ulgę, ale drugi raz nie nazwałby głowy państwa "debilem". Politykowi życzył też "wszystkiego dobrego". "Bezwstydnie, acz dzielnie walczył pan z językiem angielskim i zawsze przegrywał" — czytamy we wpisie.
Pisarz Jakub Żulczyk zasłynął w listopadzie 2020 r. kontrowersyjnym wpisem, w którym nazwał prezydenta Polski "debilem". Opublikowany przez literata w mediach społecznościowych post odnosił się do zwłoki Dudy w gratulacjach dla Joe Bidena po wygranych wyborach prezydenckich w USA. Sprawa otarła się o Sąd Najwyższy, a Żulczyk został ostatecznie uniewinniony.
Teraz literat odniósł się na Facebooku do kończącej się prezydentury Andrzeja Dudy i przyznał, że drugi raz tak samo nie nazwałby polityka. Żulczyk wypunktował też słabe strony obecnego prezydenta.
"Okropieństwa gadał pan o ludziach LGBT, straszne. Bredził o węglu, który nie szkodzi klimatowi. Ułaskawiał szuje, chociaż to akurat może sobie przypisać każdy polski prezydent. No dobra, ale tylko Pan chował ich w pałacu. Dawał się wkręcić ruskim trollom. Bezwstydnie, acz dzielnie walczył pan z językiem angielskim i zawsze przegrywał" — czytamy we wpisie.
Jakub Żulczyk zwraca uwagę na pozytywy prezydentury Andrzeja Dudy
Żulczyk zwrócił też uwagę na pewne pozytywy prezydentury Dudy. "Grał pan w relacjach z Amerykanami na polski interes narodowy, dobrze robił, próbując ze wszystkich stron zadzierzgnąć relacje z Trumpem. Od początku bezwarunkowo wspierał pan Ukrainę, nie dopuścił do ogromnej draki, jaką byłoby wywłaszczenie TVN. Chciał pomagać seniorom i niepełnosprawnym" — wylicza Żulczyk.
Jakub Żulczyk czuje dużą ulgę
Pisarz jest też autorem thrillera politycznego "Kandydat", którego akcja rozgrywa się w dzień drugiej tury wyborów prezydenckich. "»Kandydat« nie jest o panu. To oczywiste, że nie narobił pan świństw, których narobił bohater mojej książki. Stał się pan surowcem do tej postaci, jest ona w dużej części satyrą na pana osobę publiczną" — wyjaśnił Żulczyk
Jednocześnie literat pisze, że z powodu zakończenia prezydentury Dudy czuje dużą ulgę. "Moje nazwisko przestanie być w końcu traktowane jako szyfr do obrażania prezydenta. Mi tam się nie chce już pana obrażać. Pańskiego następcy również, chyba że na wejściu pana przelicytuje — niestety, są szanse. Życzę Panu wszystkiego dobrego na nowej drodze życia" — czytamy we wpisie.
Oficjalnie druga, 5-letnia kadencja Andrzeja Dudy wygaśnie w środę 6 sierpnia. Na stanowisku głowy państwa zastąpi go Karol Nawrocki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz