Zbadał anomalie w komisjach wyborczych. Składa wniosek o jawność posiedzenia w SN
Dr Krzysztof Kontek chce, aby Sąd Najwyższy rozpatrzył jego protest wyborczy o anomaliach na jawnym posiedzeniu. W związku z tym ekspert zapowiedział złożenie wniosku w tej sprawie.
Sąd Najwyższy jawnie rozpatrzy protest wyborczy dr. Krzysztofa Kontka?
Dr Krzysztof Kontek poinformował we wtorkowym (24 czerwca) wydaniu programu "Fakty po Faktach" w TVN24, że chce uczestniczyć w posiedzeniu Sądu Najwyższego, podczas którego rozpatrzony zostanie jego protest wyborczy. Jest to jednak utrudnione ze względu na to, że sędziowie robią to na niejawnych posiedzeniach. W związku z tym doktor zapowiedział wniosek o jawne rozpatrzenie jego protestu. Pełnomocnikiem, który złoży dokument, będzie mecenas Jacek Dubois, który zgodził się zrobić to bez honorarium. - I niech ono (posiedzenie Sądu Najwyższego - red.) będzie nawet otwarte dla wszystkich. Niech telewizje przyjdą, sfilmują i zobaczą, jak to się odbywa - powiedział dr Krzysztof Kontek w TVN24.
Anomalie w komisjach wyborczych
Dr Krzysztof Kontek jest związanym z SGH specjalistą, który sporządził raport na temat anomalii między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich w 1482 obwodowych komisjach wyborczych. Mogły w nich wystąpić według niego: nadmierne poparcie dla jednego z kandydatów, nienaturalny przyrost liczby głosów między turami, odwrócenie wyniku wbrew lokalnym trendom i niewiarygodny spadek liczby głosów dla kontrkandydata. Warto zaznaczyć, że według Adama Bodnara prokuratura chciałaby sprawdzić 800 lub 1000 komisji. Jak zaznaczył ekspert, prawdopodobnie nie są to jednak komisje z jego listy. - Co prawda prokuratura ma moją listę, bo wczoraj wystąpiła do mnie, żebym przekazał wszystkie dowody i wszystkie dane. Więc oni (je) znają - przyznał. - Natomiast to 800 u mnie się nigdzie nie pojawia - powiedział doktor w TVN24.
Czy nieprawidłowości wpłyną na wynik wyborów?
Ekspert zbadał hipotezę występowania wahań między przewidywanym a rzeczywistym wynikiem jedynie w jedną stronę, a mianowicie na korzyść Karola Nawrockiego. Według badacza w skali kraju "te anomalie mogłyby prowadzić do zmiany głosowania od około 315 tysięcy głosów do 457 tysięcy głosów". Według PKW różnica poparcia między nim a Rafałem Trzaskowskim wynosi 369 tys. 591 głosów (Karol Nawrocki uzyskał 10 606 877 głosów, a Rafał Trzaskowski 10 237 286). W raporcie zaznaczono jednak, że jego wyników "nie należy traktować jako jednoznacznego dowodu oszustwa, lecz jako statystycznie wiarygodny sygnał, który wymaga bliższego zbadania przez instytucje publiczne". - Aby zostały powtórzone wybory, to Sąd Najwyższy musi stwierdzić ich nieważność. To jest jedyny sposób na powtórzenie całej tej procedury wyborczej - informowała konstytucjonalistka dr hab. Joanna Juchniewicz w rozmowie z Gazeta.pl. Jak dodała, z kolei przeliczenie głosów ze wszystkich obwodowych komisji nie jest przewidziane w kodeksie wyborczym. Można natomiast ewentualnie zlecić oględziny kart.
Więcej informacji na temat protestów wyborczych znajduje się w artykule: "Chcą ponownego przeliczenia wszystkich głosów. Prawniczka: Kodeks wyborczy tego nie przewiduje".
Źródła:TVN24, Gazeta Wyborcza, PKW, Gazeta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz