piątek, 27 września 2013

Bezprecedensowe słowa polskiego Kościoła. "Przepraszamy. Będziemy pomagać ofiarom"

- Każda ofiara domaga się od nas przeprosin i refleksji. Przepraszamy... To najsłabsze z możliwych określeń - powiedział na konferencji bp Wojciech Polak. To pierwszy raz, kiedy polski Kościół tak mocno przyznaje się do winy i mówi do ofiar księży.
- Z głębokim bólem trzeba powiedzieć, że każda ofiara pedofilii domaga się ze strony Kościoła nie tylko, by przeprosił, ale podjął bardzo głęboką refleksję. Ofiary zostały głęboko zranione, w stosunku dla tego, kto grzech popełnił, jest to poważna sprawa. Jeżeli można to wyrazić jednym słowem, "przepraszamy" to najsłabsze słowo z możliwych - powiedział dziś sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, bp Wojciech Polak.

Podkreślił też, że KEP trzyma się wskazania, że odpowiedzialność karna i cywilna jest związana z osobą fizyczną, która je popełniła, i to ona zobowiązana jest do zadośćuczynienia. - Co innego pomoc ofiarom - dodał.

"Poważnie traktujemy sprawę"

Kościół w Polsce poważnie traktuje sprawę wykroczeń duchownych ws. pedofilii - zapewnił dziś sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, bp Wojciech Polak. - Odpowiedzialność Kościoła ujawnia się w adekwatnym reagowaniu na takie przypadki - podkreślił bp Polak podczas konferencji. Jak mówił, Kościół jest zainteresowany tym, aby napiętnować, ukarać i nawrócić winnych, a także troszczyć się o ofiary pedofilii.

Przypomniał, że KEP już w 2009 r. opracował wytyczne dotyczące tej sprawy, m.in. w jaki sposób czynić środowisko szkolne i dziecięce bezpiecznym i jak reagować na ujawnione przypadki wykroczeń duchownych w odniesieniu do osób małoletnich. Wyjaśnił, że takie wytyczne stanowią pewne vademecum, z którego biskup będzie mógł korzystać, spotykając się z takimi przypadkami.

- Skala zjawiska, które określamy mianem pedofilii, nie jest znana. Większość sprawców to sprawcy okazjonalni. Bardzo trudno jest wykryć przypadki pedofilii, są to fakty bardzo ukryte. Nie mamy danych na temat Kościoła. Wyroków było 27, więc przypadków jest na pewno dużo więcej. Ile? Nikt tego nie wie - podkreślono podczas konferencji prasowej.

Ks. Gil był w Polsce. Przełożony nakazał jemu wrócić na Dominikanę

- Przełożony generalny po otrzymaniu informacji o zarzutach stawianych ks. Wojciechowi Gilowi zawiesił go we wszystkich czynnościach kapłańskich i powiadomił o tym odpowiednie władze, m.in. prokuratora na Dominikanie, konsula honorowego - powiedział ks. Tadeusz Musz, rzecznik Zgromadzenia Michalitów.

- Ks. Gil w tym czasie przebywał w Polsce, przyjął pismo, wie, jaki jest jego status prawny. Przełożony generalny nakazał mu powrót na Dominikanę i poddanie się władzom. Od 28 maja, kiedy przekazaliśmy mu dekret, nie wiemy, gdzie przebywa. Wiemy, że na pewno nie jest w żadnej placówce należącej do Michalitów - dodał. Ks. Musz wyjaśnił też, że Zgromadzenie zaangażuje się w pomoc poszkodowanych dzieciom. Ksiądz Gil zignorował nakaz powrotu na Dominikanę.

Interpol poszukuje księdza

Dane polskiego księdza podejrzewanego przez władze Dominikany o pedofilię zostały zamieszczone przez Interpol w bazie osób poszukiwanych. - Polska policja może ustalić miejsce jego pobytu, ale na razie nie ma podstaw do zatrzymania - podała Komenda Główna Policji.

Wczoraj Dominikana zwróciła się z prośbą do Interpolu o pomoc w zatrzymaniu polskiego księdza. - Ten człowiek jest widoczny w naszym systemie jako osoba poszukiwana przez Dominikanę. Zamieścił go tam Interpol - powiedział rzecznik komendanta głównego policji, insp. Mariusz Sokołowski.

- Polska policja ma jedynie podstawę do tego, by dzisiaj ustalić jego miejsce pobytu. W przypadku ustalenia miejsca pobytu tej osoby, jeśli byłaby na terytorium naszego kraju, taką informację przekażemy do Interpolu, a stamtąd trafi ona na Dominikanę - wyjaśnił rzecznik policji. Sokołowski dodał, że w takiej sytuacji władze Dominikany mogłyby wystąpić z wnioskiem o zatrzymanie, który trafiłby do polskiej prokuratury.

- Na dzisiaj nie mamy podstaw prawnych do tego, żeby zatrzymać taką osobę. Mamy jedynie podstawy do tego, żeby ustalić miejsce pobytu takiej osoby - podkreślił Sokołowski. O wniosku do Interpolu o pomoc w zatrzymaniu polskiego księdza podejrzanego o pedofilię poinformował prokurator generalny Dominikany Francisco Dominguez Brito.

Molestował trójkę dzieci?

Ksiądz michalita Wojciech Gil, który miał się dopuścić czynów pedofilskich wobec trójki dzieci, był w Polsce na wakacjach, gdy pod koniec maja pojawiły się zarzuty wobec niego. Nie wrócił na Dominikanę, gdzie prowadził parafię w górskiej miejscowości Juncalito. W rozmowach telefonicznych z miejscowymi dziennikarzami zaprzeczał wszystkim oskarżeniom.

Władze Dominikany badają również sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie, abp. Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię.

12 września rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi, zapewnił, że Stolica Apostolska zamierza ściśle współpracować z Dominikaną w sprawie abp. Wesołowskiego. Skandal na Dominikanie wybuchł, gdy tamtejsza telewizja nadała reportaż przedstawiający nuncjusza, który odwiedzał miejsca w stolicy kraju słynące z prostytucji nieletnich.

Kuria warszawsko-praska ws. księdza z Tarchomina: Nie ma wyroku

Ks. kanclerz kurii warszawsko-praskiej Wojciech Lipka oświadczył, że ws. księdza jednej z warszawskich parafii oskarżonego o pedofilię nie ma jeszcze prawomocnego wyroku sądu. Od wyniku postępowania sądowego będzie zależało dalsze postępowanie kanoniczne - dodał.

- W sprawie, w której toczy się postępowanie procesowe w sądzie cywilnym oskarżony ksiądz nie otrzymał prawomocnego wyroku i do sądu należy ostateczne rozstrzygnięcie o jego winie. Od wyniku postępowania sądowego będzie zależało dalsze postępowanie kanoniczne i wynikające z niego konsekwencje - brzmi w oświadczenie kurii.

Według informacji TVN ks. Grzegorz K. - mimo że w marcu został skazany za molestowanie - był do wczoraj proboszczem w jednej z warszawskich parafii - na Tarchominie. Jak informuje TVN, dopiero po interwencji dziennikarza programu "Czarno na Białym" ksiądz Grzegorz K. został odwołany z funkcji proboszcza.

"Sprawa nie była aż tak drastyczna"

- W marcu br. ks. Grzegorz K. został skazany przez Sąd Rejonowy w Otwocku pod Warszawą na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata za molestowanie ministranta - powiedziała z kolei rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Dodała, że Prokuratura Rejonowa w Otwocku nie odwoływała się od tego wyroku; odwołała się zaś obrona. Według prok. Mazur, "sprawa nie była aż tak drastyczna", dlatego prokuratura uznała wymierzoną karę za wystarczającą. Mazur poinformowała, że w 2011 r. sprawę zgłosił prokuraturze psycholog, który dowiedział się o niej podczas terapii dorosłego mężczyzny. Miał on być molestowany jako ministrant przez ks. K. w 2001 r., gdy był on proboszczem w powiecie otwockim.

Z powodu przedawnienia karalności umorzono zaś postępowanie wobec ks. K. za rozpijanie nieletnich ministrantów, którym miał podawać alkohol. Procesy o molestowanie seksualne toczą się za zamkniętymi drzwiami; sądy i prokuratury z reguły same z siebie nie informują o wyrokach w konkretnych sprawach.

Źródło: TOK FM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz