sobota, 28 września 2013

Naomi WOLF: BLUES WAGINY

W tekstach bluesów kobiety nie są prześladowane z powodu swoich wagin, one je kochają i świadomie korzystają ze swojej seksualności.
Początek XX wieku przyniósł nowy wątek: rozkwit ragtime’u na przełomie wieków oraz afroamerykańskiego jazzu i bluesa w latach 20. i 30. Ta muzyka przemieniła Stany Zjednoczone, zalała także Wielką Brytanię i Europę Zachodnią. Ragtime, jazz i blues uważano za zapowiedź tego, co nowe i wolne. Towarzyszący tym rytmom spontaniczny styl tańca utożsamiano z innymi przejawami awangardy, m.in. z nowym społeczeństwem bezklasowym, odrzucaniem tradycji i oczywiście wolnością seksualną. Biali światowcy w nowy sposób słuchali głosów i tekstów Afroamerykanów, a przy tej okazji nowych form muzycznych.

Ragtime, a później także jazz i blues, wprowadziły nową otwartość w mówieniu o waginie oraz generalnie o kobiecej seksualności. W tekstach bluesów szczególnie często pojawiały się afroamerykańskie, slangowe określenia „waginy”. Dzięki temu w salonach amerykańskich i europejskich wyższych sfer toczyło się wiele bezpośrednich rozmów o waginie i seksualnych reakcjach kobiet. Te slangowe terminy zwykle ukrywały się w metaforach: łechtaczka była dzwonkiem, który musi zadzwonić, wagina rozgrzaną patelnią albo maselnicą, w której trzeba ubić masło, lub gorącą bułką czekającą na hot doga. Biała, nienależąca do bohemy publiczność z klasy średniej, czyli kobiety i mężczyźni, którym normy społeczne zabraniały publicznych rozmów o waginie i kobiecej seksualności, mogła bezkarnie śpiewać teksty piosenek, bawiąc się ich dwuznacznością.

Dotarcie bluesowych tekstów do białej oraz wielorasowej publiczności było tak ważne m.in. dlatego, że wagina pojawia się tam w zupełnie innej „ramie” niż ta, którą wypracowały dominujące tradycje kultury zachodniej. Bluesowy slang, w odróżnieniu od ówczesnych ginekologów, nie ogranicza waginy do medycznej funkcji. W odróżnieniu od Freuda nie wprowadza psychologicznego podziału na „lepsze” czy „gorsze” reakcje seksualne kobiet. Odwrotnie niż we freudowskiej teorii o męskim lęku przed kastracją, a także w kontrze do modernistów takich jak Lawrence, język bluesa nie boi się waginy. Przeciwnie – wykonawcy bluesa obu płci konsekwentnie używali metafor, w których kobiece pożądanie jest silne, stałe, pozytywne, czasem bardzo zabawne, tak samo jak męskie, i należy je zaspokoić, bo na to zasługuje. Wagina w bluesie nie budzi wstydu. Słowa, wśród których się pojawia, nie kojarzą się z neurozą. (...) Metafory bluesowe ukazują waginę jako coś smakowitego, pociągającego lub figlarnego.

W tradycji bluesa metaforą waginy mogą być: galaretka, rolada z galaretką, cukier i cukierek, owoce morza, patelnie, maślnice, dzwonki, bułeczki i miseczki. W tekstach bluesów kobiety nie są prześladowane z powodu swoich wagin, one je kochają i świadomie korzystają ze swojej seksualności. Przez 400 lat inni brutalnie odbierali Afroamerykankom seksualność albo nią handlowali, ale mimo to – a może za sprawą tego – w tekstach bluesów seksualność kobiet należy do nich.

W białych, wiktoriańskich powieściach kobiecych z wątkiem „uwiedzenia i zdrady” „porządna” kobieta jest bierną ofiarą, ktora nie jest w seksie aktywna; tymczasem w tradycji bluesa dominuje opowieść o pozytywnym, seksualnym działaniu kobiet. Niemal nigdy nie są portretowane jako ofiary seksualności/erotyki/zmysłowości, chociaż oczywiście miłość łamie im serca.

Kobiety występujące w bluesowych tekstach mają pełnię władzy nad „tym miejscem”; często posługują się „nią” z wielką finezją, zaś obserwator/narrator w piosence pełni funkcję widowni zachwyconej tymi umiejętnościami i mocą seksualną. Gdy kobieta popisuje się mistrzowskimi umiejętnościami „swojej małej”, a trubadur wychwala jej talenty, trudno dopatrzyć się w tym mizoginii. Uważam wręcz, że te teksty są w istocie „kobietolubne” – często zawierają hymn na cześć kobiet, a występujący w nich narrator po prostu je kocha.

W tekstach sławnych piosenkarek bluesowych od lat 20. aż po 40. ubiegłego wieku znajdziemy dziesiątki ukrytych nazw waginy. Lil Johnson śpiewała na przykład o kobiecej frustracji – w Press My Button (Ring My Bell) [Naciśnij mój guziczek (naciśnij guzik od dzwonka)] żali się na zbyt pewnego siebie kochanka, który nie potrafi znaleźć jej łechtaczki. (...)

Lil Johnson opisuje silne kobiece pożądanie, sięgając po metafory z kręgu domu czy nawet jedzenia, w ktorych chętna wagina to „piec”, „mleko”, „mąka” „placuszek” i „mięso”, zaś pożądanie to „żar”.

Takiego mężczyznę chcę trzymać pod ręką
Przystojny, wysoki i kusząco brązowy
Musi mnie budzić o wpół do czwartej
Rozpalać w piecu i rozdmuchiwać żar,
Ubijać mleko, mleć ziarno na mąkę,
Przypiekać placuszki i siekać mięso.
Jest długi i wysoki, ale to nie wszystko
Musi być niczym pocisk armatni,
Dlatego chcę go trzymać pod ręką,
Bo jestem najgorętszą panną w mieście.

Teksty wielkich piosenkarek bluesowych czasem opłakiwały utraconą rozkosz seksualną. Legendarna Memphis Minnie śpiewała w 1936 roku piosenkę If You See My Rooster [Jeśli zobaczysz mojego koguta]:

Jeśli zobaczysz mojego koguta, proszę zagoń go do domu.
Jeśli zobaczysz mojego koguta, proszę zagoń go do domu.
Nie znajduję jajek w koszyku, eh, od kiedy zniknął moj kogut.

Przebój Memphis Minnie opłakiwał pusty koszyk. Rok poźniej Bessie Smith, znakomita piosenkarka crossover, śpiewała I Need a Little Sugar In My Bowl[Brakuje mi cukru w cukiernicy]. Szukała cukru, ale także hot doga do bułek, kochanka, który ruszyłby paluszkiem, czegoś, co „wygląda jak wąż”, i pragnęła, żeby coś wpadło do jej miseczki. (...)

Bo Carter odpowiedział tym asertywnym kobiecym głosom własnym kontrapunktem seksualnych metafor. W czasach wiktoriańskich białe kobiety postrzegały seksualności jako „złą” lub patrzyły na nią w kategorii „uwiedzenia i zdrady” poprzez pryzmat męskiej dominacji i kobiecej powściągliwość; natomiast w tekstach bluesów para penis-wagina występuje razem: oboje są niezależni, ale współpracują ze sobą i potrzebują siebie nawzajem.

W zmysłowym świecie bluesów są uczucia i silne pragnienie z obu stron, tu mężczyzna nie „góruje” nad kobietą, ani ona nad nim. W Banana In Your Fruit Basket [Banan w twoim koszyczku] Carter ogłasza, że ma „nową patelnię” i „nowy garnek”. Śpiewa, że szuka kobiety, która „przypali mu chleb”. Przysięga, że wystarczy mu, jeśli ta kobieta pozwoli włożyć „banana” do swojego „koszyka z owocami”. Dalej następuje seria metafor o przedmiotach, które łączą się w pary: narrator ma „tarę”, a jego ukochana „balię” i gdy się je razem postawi, można razem „trzeć, trzeć, trzeć”; oczywiście tara bez balii jest mało przydatna i vice versa. (...)

W roku 1938 artystka bluesowa Blu Lu napisała i zaśpiewała zmysłowy utwór Don’t You Make Me High [Nie nakręcaj mnie], mówiący tak jednoznacznie o pożądaniu z kobiecego punktu widzenia, że przez pewien czas emisja tej piosenki była zakazana.

Nie dotykaj mojej nogi, nie dotykaj mojej nogi.
Bo kiedy dotkniesz jej dotkniesz, przesuniesz [dłoń] na udo.
Gdy dotkniesz mojego uda, przesuniesz się wyżej.
Dlatego nie dotykaj mojego uda.
Nie stawiaj mi żytniówki, nie stawiaj mi żytniówki.
Bo kiedy postawisz mi żytniówkę, to mnie nakręcisz.
A kiedy mnie nakręcisz, to mnie okłamiesz.

Dlatego mnie nie nakręcaj.
Obiecałeś zaprosić mnie na randkę i traktować mnie porządnie.
Ale wiem, że coś knujesz.
Gdy będziesz dalej pił, będziesz zawiany
I poprosisz o gwiazdkę z nieba
Nie dotykaj mojej nogi, nie dotykaj mojej nogi [refren].
Nie dotykaj mojej nogi, teraz już znasz powód,
Bo nie pozwolę ci dotknąć uda.
Tak, bo możesz skończyć za wysoko [refren].



Niektore artystki wykonywały jeszcze bardziej dobitne wersje tej jednoznacznie seksualnej piosenki. Georgia White nagrała I’ll Keep Sittin’ on It (If I Can’t Sell It)[Będę na tym siedziała (jeśli nie zdołam sprzedać)]. Motyw fotela oszukał cenzorów, ale piosenkarka puściła oko do słuchaczy, bo chodziło jej o seksualność.

Jeśli nie zdołam sprzedać, będę na tym siedziała
Zanim to oddam.
Musisz kupić, nie obchodzi mnie, jak bardzo tego pragniesz,
Mówiłam poważnie
Miło się mościć na starym siedzeniu, ktore wiele wytrzyma.
Nie chcę się rozstawać z wygodnym fotelem.
Jeśli nie zdołam sprzedać, będę na tym siedziała
Zanim to oddam...
Musisz kupić, nie obchodzi mnie, jak bardzo tego pragniesz,
Mówiłam poważnie
Jeśli chcesz czegoś dobrego, musisz wyłożyć gotówkę
Daję słowo, nie zażądasz zwrotu pieniędzy.
Jeśli nie zdołam sprzedać, będę na tym siedziała [refren].

(...)

Tradycja afroamerykańskiego bluesa zmieniała amerykańską muzykę popularną, z ktorej mogł się potem narodzić rock and roll i hip-hop. Ale dowcipne i niedwuznaczne teksty bluesów, ktore zakładały, że kobiece pożądanie jest dobre, nie przetrwały w muzycznej tradycji. Biali producenci, którzy w latach 50. ubiegłego wieku sprzedawali afroamerykańską muzykę białym słuchaczom, oczyścili teksty trafiające do głównego obiegu, a gdy rock i hip-hop postanowiły śpiewać o seksie, nie było już tradycji tekstów życzliwych kobietom.

Fragment książki Naomi Wolf, Wagina. Nowa biografia, przeł. Elżbieta Smoleńska, Wydawnictwo Czarna Owca 2013

Źródło: Dziennik Opinii KP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz