poniedziałek, 16 września 2013

Kto gratulował abp. Hoserowi? Ks. Lemański: - To nie były gratulacje od parafian z Jasienicy



- Jest taka zasada, nie tylko w Kościele, że prawdy się nie przegłosowuje. Więc nawet gdyby to były tysiące gratulacji, to nie ma znaczenia, jeśli chodzi o meritum sporu między nami - skomentował słowa abp. Henryka Hosera, ks. Wojciech Lemański.
- Muszę powiedzieć, że nigdy w życiu nie otrzymałem tylu gratulacji od bardzo różnych ludzi - różnych horyzontów myślowych i środowiskowych - jak po ogłoszeniu dekretu w sprawie ks. Lemańskiego i napastliwych reakcji medialnych - mówił o konflikcie z ks. Wojciechem Lemańskim arcybiskup Henryk Hoser w wywiadzie dla KAI.Od zacytowania tej wypowiedzi rozmowę z ks. Wojciechem Lemańskim rozpoczęła Monika Olejnik w poniedziałkowym programie "Kropka nad i".

- Obawiam się, że nie były to gratulacje od parafian z Jasienicy - odpowiadał ks. Lemański. - Jest taka zasada, nie tylko w Kościele, że prawdy się nie przegłosowuje. Więc nawet gdyby to były tysiące gratulacji, to nie ma znaczenia, jeśli chodzi o meritum sporu między nami.

"Zamulanie" w sprawie obrzezania

Kwestia "gratulacji" to tylko jedno z nawiązań do wywiadu abp. dla KAI. Olejnik przywoływała też inne fragmenty rozmowy z biskupem. M.in. ten, w którym pada zdanie: "Ks. Lemański twierdzi, że rzeczywistym źródłem konfliktu było pytanie, jakie padło podczas rozmowy w 2010 roku, czy jest obrzezany" Hoser odpowiadał: - Nie miałem nigdy żadnej intencji dowiadywania się, czy ks. Wojciech jest Żydem i czy jest obrzezany. Nasza dyskusja dotyczyła symboliki żydowskiej, jej obecności w praktyce chrześcijańskiej.

Zdaniem Olejnik taka wypowiedź miałaby świadczyć, że pytanie o obrzezanie w rozmowie między duchownymi nie padło. Ks. Lemański zapewniał jednak, że nie kłamie, a odpowiedź arcybiskupa nazwał "zamulaniem". 

- Obrzezanie nikomu ujmy nie przynosi, ale zadawanie tego typu pytania jest niestosowne, niewłaściwe, nieetyczne - oceniał.

Dziennikarka pytała również, czy tak zainteresowany judaizmem ks. Lemański nie powinien iść na studia na ten temat, jak zresztą sugerował mu arcybiskup. Lemański mówi, że chciał studiować u jezuitów w Warszawie, ale na propozycje, by mógł łączyć studia z posługą, nie dostał odpowiedzi.

Ks. Lemański zapewniał, że czeka na wyrok w swojej sprawie, który zapadnie w Watykanie. Jeśli będzie dla niego niekorzystny - i nie będzie mógł być znów proboszczem w Jasienicy- zamilknie i nie będzie udzielał publicznych wypowiedzi, tak, jak życzyłby sobie tego arcybiskup. 

Może arcybiskup odpisze dziecku z in vitro?

Olejnik przypominała również, że zdaniem abp. Hosera Kościół wcale nie stygmatyzuje dzieci z in vitro. Nawiązywała tym samym do porannej rozmowy w radiu Zet z ks. Józefem Klochem.. Olejnik pytała w radiu m.in. czy arcybiskup Henryk Hoser będzie wzorował się na papieżu Frnaciszku. Czy zadzwoni z wyjaśnieniem do Agnieszki Ziółkowskiej, pierwszego polskiego dziecka z in vitro, która po jednej z wypowiedzi arcybiskupa zdecydowała się na opuszczenie Kościoła. - To dobry pomysł. Nie wiemy, czy tego nie uczyni w przyszłości - mówił Kloch. Dodał jednak, że na podstawie nauczania Kościoła, Ziółkowska nie miała powodu czuć się dotknięta. - Mówi się, że biskupi mówią, że dziecko z in vitro jest be. Nie, nigdzie tak nie mówią. Jeśli trafił do niej taki przekaz, to jest kompletnie zmanipulowany - stwierdził Kloch.

Do tych słów odniósł się ks. Lemański. - Jaka szkoda, że ks. arcybiskup nie przeczyta listu pani Ziółkowskiej. Myślę, że byłoby rzeczą jak najbardziej sensowną, gdyby na ten list, w którym ona wylała swój żal wobec Kościoła i m.in. członków komisji bioetycznej, odpowiedział abp Henryk Hoser - oceniał ks. Lemański. - Ta kobieta, która najpierw pisała o swoich obawach, spięciach z Kościołem potem napisała, że jednak z tego Kościoła odchodzi. Dlaczego nie poszedł w ślad za nią dobry pasterz, arcybiskup Hoser, żeby powiedzieć jej, że nie miał jej na myśli, ani innych dzieci poczętych z pomocą metody in vitro, mówiąc o tej sławetnej bruździe?

Źródło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz