sobota, 14 września 2013

Ksiądz Piotr Natanek: świętokradca

- W latach 90. traktowano go u nas jak przyczółek Kościoła toruńskiego - mówi ksiądz z Krakowa. - Niektórym biskupom pasował. Ale z czasem nawet dla nich okazał się zbyt skrajny.


Grzechynia - niewielka wioska niedaleko Makowa Podhalańskiego. Do tutejszej Pustelni Niepokalanów już nie przyjeżdżają takie tłumy jak jeszcze rok temu. Ale wciąż można zapisać się na obóz rekolekcyjny, choć Episkopat przestrzega, że nabożeństwa odprawiane przez księdza Piotra Natanka to świętokradztwo.

Wychowanie katolickie i narodowe

Wzniesiona na działce rodziców księdza Natanka budowla przypomina średniowieczne warownie. Wysoki mur, drewniane wrota. Za nimi niewielki kościółek i dom z drewna. Tego lata przyjechali na rekolekcje młodzi ludzie. Cena była atrakcyjna jak na pobyt w górach, bo za dwutygodniowy turnus zapłacili po 600 zł. Wpłacając kwotę, zaakceptowali regulamin, który przewiduje: pracę fizyczną, wychowanie katolickie i narodowe, zgodę na "metody wychowawcze stosowane przez ks. Piotra i jego wychowawców".

- Źle nie było. Spanie i jedzenie wliczone w cenę. Trochę się pomodliliśmy, posłuchaliśmy, że Polską żądzą masoni, którzy swe macki zapuszczają nawet do Watykanu, więc trzeba bardzo uważać na to, kto jest prawdziwym katolikiem. Służyliśmy też do mszy w takich płaszczach jakby rycerskich. Ale mieliśmy czas pochodzić po górach - opowiada 17-letni Paweł z małej wsi pod Miechowem w Małopolsce. - Ogłoszenie Niepokalanowa znalazłem w internecie. Z kolegą się zdecydowaliśmy, bo razem raźniej. Na żadne inne wakacje nas w tym roku nie było stać, a też ciekawi byliśmy tego księdza, bo tyle się o nim słyszy. Rodzice dali zgodę na wyjazd, przestrzegli tylko, by nie dać mu się za bardzo zmanipulować, bo kuria ponoć nie uznaje jego nauk - dodaje.

Kuria faktycznie potępia Natanka, za to jego kazania biją rekordy oglądalności w internecie, który on sam nazywa "darem Maryi". Największą popularnością cieszy się kazanie o wpływie szatana na malowanie przez dziewczęta paznokci i używaniu żelu do włosów przez chłopców: "Jeżeli twoje dziecko ma metal gdzieś w oku, gdzieś na tyłku, to już wiedz, że diabeł się nim interesuje. Jeżeli u twojego syna na głowie zjawi się żel, potem irokez, to wiedz, że tam się coś już burzy. Jeżeli twoja córka używa bardzo jaskrawych kolorów do paznokci - czarnych jak piekło i czerwonych jak ogień - to wiedz, że coś się dzieje".

Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej to właśnie ksiądz Natanek odprawił pierwszą oficjalną katolicką mszę w Parlamencie Europejskim. Podczas homilii wezwał do umieszczenia wizerunku Maryi na fladze wspólnoty. To jeszcze przeszło. Nawet odprawienie rekolekcji w intencji "nawrócenia Żydów" nie spowodowało jeszcze reakcji jego zwierzchników. Przegiął, gdy zaczął mówić o masonach we władzach Kościoła katolickiego i zażądał od prezydenta, premiera, Sejmu, Senatu intronizacji Jezusa Chrystusa na króla Polski. Domagał się też czegoś w rodzaju katolickiego szariatu - podporządkowania prawa stanowionego prawu Bożemu.

Kardynał Stanisław Dziwisz stracił do duchownego cierpliwość, gdy ten podczas kazania oznajmił, że zmarły arcybiskup Józef Życiński "wyje w piekle". Kuria zarzuciła Natankowi zniekształcanie katolickiej nauki i nałożyła suspensę, co oznacza, że zawieszono go w prawach kapłana. W jego obronie wystąpiło półtora tysiąca wiernych, którzy wysłali do kardynała list z prośbą o uchylenie kary.



Źródło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz