piątek, 27 września 2013

Sejm przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Emocjonalne wystąpienia przed głosowaniem

Po kolejnych emocjonalnych wystąpieniach w Sejmie posłowie zdecydowali w piątek o odrzuceniu w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu zaostrzającego ustawę antyaborcyjną. Autorzy chcieli zakazać usuwania ciąży w przypadku nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.


- To egzamin z naszego człowieczeństwa, wrażliwości i naszej wiary. Przykazanie mówi: "Nie zabijaj". Niech nikomu na tej sali nie wydaje się, że jest mądrzejszy od pana Boga. Nie zostawiajcie Boga w domu, nie dajcie sobie wmówić, że na tej sali Boga nie ma być - mówił przed piątkowym głosowaniem poseł Solidarnej Polski Tadeusz Woźniak, szef parlamentarnego Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej.



Armand Ryfiński z Ruchu Palikota ripostował emocjonalnie: - Co za zwierzęce pobudki każą wnioskodawcom skazywać kobiety na ocean cierpień!

Marszałkini Wanda Nowicka pytała: - Dlaczego, jeśli wnioskodawcy tak troszczą się o los dzieci upośledzonych, nie złożyli wpierw projektu ustawy, który poprawiłby los takich dzieci, które już się urodziły?

Kaja Godek, reprezentantka komitetu ustawodawczego "Stop aborcji", przekonywała posłów: - Kobiety w sytuacji uszkodzenia płodu nie wybierają świadomie aborcji, to jest mocno odrealnione, są czasem okłamywane przez lekarzy, którzy mówią, że to dla ich dobra. Dla mnie podłością jest nieprzyznawanie prawa do życia chorym dzieciom. Poparcie społeczne dla tej ustawy jest duże, zebraliśmy prawie 450 tys. obywateli, pełnoprawnych uczestników życia publicznego. Jeśli ktoś jest posłem, powinien patrzeć na to, jakie są nastroje w społeczeństwie, Polacy są przeciw aborcji. Projekt ustawy obywatelskiej dopuszczającej aborcję, który chciała wywołać lewica, zebrał raptem 30 tys. podpisów. Normalni ludzie nie popierają zabijania dzieci.

Wystąpienie Godek przerywały okrzyki z ław poselskich, marszałek Sejmu Ewa Kopacz przerwała obrady. Później Godek znów weszła na mównicę, gdy kolejny raz użyła sformułowania "zabijanie dzieci", posłowie Ruchu Palikota opuścili salę obrad. Uwagę na to zwróciła też marszałek Ewa Kopacz.

- No przepraszam, nie wolno mi używać sformułowanie zabijania dzieci? Jest cenzura w Sejmie! - oburzała się Godek. - Jeśli posłowie odrzucą ten projekt, dla rodziców dzieci niepełnosprawnych będzie to komunikat: "Wasze dzieci są tak okropne, że można je zabijać" - dodała. Sama jest matką dziecka z zespołem Downa. Godek zebrała od posłów prawicy owację na stojąco.

Wicemarszałek ripostowała Nowicka: - Pani obrażała m.in. środowiska kobiece, które od lat działają na rzecz obywatelskich praw kobiet do samostanowienia, do decydowania o sobie! Wasza inicjatywa ustawodawcza powinna się nazywać "Tak dla zniewalania kobiet w ciąży".

Posłowie lewicy pytali z kolei, dlaczego Sejm zajmuje się ustawą w kraju, gdzie 90 proc. mieszkańców deklaruje się, jako katolicy. I radzili: - Niech oni nie dokonują aborcji zgodnie ze swoja wiarą.

Wyjątkowo aktywny podczas debaty poseł Ryfiński mówił: - Polki mają prawo do rodzenia dzieci niepełnosprawnych, nikt im tego nie odmawia. Proszę tak nie stawiać sprawy!

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz - próbując zapanować nad salą - ostrzegała posłów, że ich okrzyki są notowane i będzie wnioskować o kary od Komisji Etyki Poselskiej.

Ostatecznie za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu było 233 posłów, 182 głosowało za przekazaniem jej do dalszych prac w parlamencie, a 6 wstrzymało się od głosu.

Zebraliście podpisy pod barbarzyństwem

Dzisiejsze głosowanie poprzedziła ostra czwartkowa debata. Projekt chce odrzucić już w pierwszym czytaniu PO. - Pozwólmy ludziom w tych strasznych momentach decydować. Czemu uważacie, że wiecie lepiej, co mają robić? Chyba nikt nie ma złudzeń, że ustawa zmieni rzeczywistość. Kupujecie sobie spokój sumienia kosztem dramatu innych ludzi - mówiła w czasie czwartkowej debaty Joanna Kluzik-Rostkowska. Obalała mity środowisk pro-life, że zespół Downa jest najczęstszą przyczyną usuwania ciąż. - A co, jeśli kobieta dowie się, że jej dziecko nie będzie miało mózgu? Też każecie jej rodzić? - pytała.

W PiS dziesięciominutowe wystąpienie klubowe posłowie podzielili między siebie. Tomasz Latos: - Co roku 42 mln ludzi jest usuwanych. Według badań z USA do 97 proc. przypadków zdiagnozowania zespołu Downa jest poddawanych aborcji. A według badań francuskich 27 proc. przypadków dzieci z wadą serca jest usuwanych. To jest skala dramatu.

Jan Dziedziczak poszedł jeszcze dalej: - 600 osób jest rocznie zabijanych, bo są podejrzane, że mogą być chore. Jesteśmy za tym, żeby przepisy dyskryminujące osoby niepełnosprawne zostały zlikwidowane. Nie ma więc zgody na to, żeby zabić kogoś z powodu niepełnosprawności.

Gdy głos zabrał poseł Ruchu Palikota Armand Ryfiński, część polityków PiS wyszła. A Ryfiński przekonywał: - Kobiety muszą decydować same, nikt nie ma prawa skazywać nikogo na ocean cierpienia. Ten projekt jest barbarzyński, w tym kraju nikt nie zabrania rodzenia dzieci, najbardziej nawet upośledzonych. Co kieruje ludźmi, którzy chcą zgotować rodaczkom taki los? To jest podłość, największa podłość - sprowadzić kobietę do inkubatora, do instrumentu, który ma rodzić.

Zwierzęta mają więcej praw niż ludzie

Projekt poparł poseł John Abraham Godson, dziś niezrzeszony po odejściu z Platformy. - Wielkość demokracji jest mierzona tym, jak chronimy najsłabszych. Dzieci upośledzone i nieuleczalnie chore potrzebują ochrony, a nie eliminacji - mówił. - Czy pozwolilibyśmy na zabicie kilkuletniego dziecka tylko dlatego, że jest nieuleczalnie chore? Dlaczego okazujemy więcej współczucia wobec zwierząt niż wobec istot ludzkich? - pytał Godson.

- Zniewolenie kobiet w ciąży nie ma nic wspólnego z sumieniem - to fanatyzm, zaślepienie i okrucieństwo - odpowiadała wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka.

- Nasze poczucie humanizmu wymaga od nas tego, aby pochylić się nad problemem, aby pochylić się nad projektem w komisji - przekonywał Franciszek Jerzy Stefaniuk z PSL. 


Źródło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz