– Jestem psychofanem Sapkowskiego i się tego nie wstydzę – mówi mój redakcyjny kolega Michał Wąsowski – jedna z tych osób, które od czwartku żyją informacją o rychłej premierze książki “Sezon burz”. Nowa powieść o przygodach wiedźmina Geralta na półki ma trafić już w listopadzie. “Sapkowski zamiast Sienkiewicza do szkół”, “Fantastycznie!”, “Uwielbiam” – to przykładowe komentarze, które można było znaleźć pod informacją o nowym "Wiedźminie".
Skąd tak ogromny entuzjazm? W czym tkwi tajemnica prozy Andrzeja Sapkowskiego? Odpowiedzi pewnie jest tak wiele, jak jej fanów. Dlatego też to do nich skierowałem to pytanie.
Cykl wiedźmiński Sapkowskiego rozpoczyna się od opowiadań publikowanych na łamach miesięcznika „Fantastyka”. Pierwszym z nich był „Wiedźmin” – opublikowany w grudniu 1986 roku. Później krótkie formy bliżej lub dalej związane z losami Geralta wydawano w formie książkowej. Były to: "Wiedźmin" (1990), "Ostatnie życzenie" (1993), "Miecz Przeznaczenia" (1993), "Coś się kończy, coś się zaczyna" (2000).
Poza opowiadaniami Sapkowski stworzył także pięć powieści o losach Geralta, które razem z opowiadaniami tworzą tzw. wiedźmińską sagę. Te powieści to: "Krew elfów" (1994), Czas pogardy (1995), "Chrzest ognia" (1996), "Wieża Jaskółki" (1997), "Pani Jeziora" (1999).
“Ważne jest, co i jak się śpiewa, a nie gdzie się śpiewa”
– Uwielbiam jego książki z prostego powodu – tłumaczy z przejęciem Michał Wąsowski. – Sapkowski napisał fantasy, które absolutnie wymyka się klasyfikacji fantasy. Świat Wiedźmina to nie jest czarno-białe Śródziemie Tolkiena, gdzie jest jasny podział na dobrych i złych, gdzie fabuła jest – mimo wszystko – prosta jak konstrukcja cepa, a postacie są do bólu przewidywalne – mówi przekonując, że Sapkowski potrafił stworzyć świat, w którym jest bardzo dużo odcieni szarości. Jak w życiu.
Czytelniczą opinię mojego redakcyjnego kolegi podziela ekspert zajmujący się literaturą SF i fantasy, prof. Jakub Lichański z Instytutu Polonistyki Stosowanej Wydziału Polonistyki UW. Jego zdaniem to, że fikcyjna przecież rzeczywistość wiedźmińskiej sagi tak bardzo przypomina momentami nasze realia, nie jest przypadkiem: – Sapkowski wpisuje się w ten nurt polskiej fantastyki, która przez wiele lat była kostiumem, pozwalającym pisarzom w alegoryczny sposób portretować otaczającą ich rzeczywistość społeczną i polityczną – tłumaczy prof. Lichański.
I choć dziś pisarze nie muszą już jak w czasach PRL uciekać do innych światów, by mówić swobodnie o tym, co ich otacza, Sapkowski pozostaje wierny tej metodzie, budując w swojej prozie cały system odniesień do naszych realiów, ale również do innych tekstów kultury.
– “Wiedźmina” można z powodzeniem odczytywać jako zbiór aluzji do polskiego romantyzmu, do Sienkiewicza – mówi prof. Jakub Lichański. Przyznaje, że sam chętnie podejmuje zaproszenie do zabawy składane przez Sapkowskiego, gdy ten wplata w swoją prozą przeróżne wątki, odniesienia, toposy.
– Jego powieści są nie tylko świetnie napisanymi wciągającymi fabułami. Sapkowski w gatunkowe konwencje, które zna jak mało kto, wplata cytaty z innych utworów, odwołania historyczne i problemy moralne, czyniąc tę rozrywkową literaturę jednocześnie piekielnie inteligentną – ocenia Bartosz Szurik, kulturoznawca, doktorant w Szkole Nauk Społecznych Polskiej Akademii Nauk, prywatnie wielki fan Sapkowskiego.
“Walkę kończy śmierć, każda inna rzecz walkę jedynie przerywa”.
Wiele osób wartość prozy Sapkowskiego widzi właśnie w tym, że autor chętnie podejmuje problematykę moralną. Jak twierdzi prof. Lichański, jest to zresztą element szerszego procesu.
Zwłaszcza w USA widać wyraźnie, że literatura popularna przejmuje część problematyki od literatury głównego nurtu. Autorzy związani z tym ostatnim często uciekają w świat przeżyć wewnętrznych, unikając pytań, które wyraźnie stawiali po raz ostatni chyba egzystencjaliści. Tymczasem fantastyka nie boi się np. zadawać pytań o charakterze moralnym.
Ale co niezwykle istotne u Sapkowskiego, nawet pisząc o sprawach niezwykle poważnych, w przeciwieństwie do wielu pisarzy fantasy stroni on raczej od patosu. – Dużo w jego powieściach autoironii i humoru podanych specyficznym językiem – ocenia Bartosz Szurik.
Wszystko to sprawia, że prof. Lichański potwierdza do pewnego stopnia intuicję Michała Wąsowskiego mówiącego o tym, że Sapkowski pisze fantasy, które nie do końca mieści się w definicji fantasy. – To rodzaj literatury popularnej, która odsyła do czegoś więcej, inspiruje, otwiera nowe perspektywy – mówi polonista. I właśnie owej “głębi” w książkach Sapkowskiego od lat z lubością doszukują się jego fani.
Cenię sobie w pięcioksięgu wiedźmińskim sposób, w jaki Sapkowski maluje tło głównych zdarzeń: często pokazuje czytelnikom jakieś epizody, z różnych miejsc i czasów, które czytelnik sam musi sobie poskładać w większy obraz.
“Masz lat prawie 40, wyglądasz na niecałe 30, myślisz, że masz niespełna 20, a zachowujesz się jakbyś miał 10”.
Czy do fanów z pokolenia “wychowanego” na “Wiedźminie” wraz z przerwaniem dłuższego milczenia autora dołączą także młodzi ludzie? – Dzisiejszy nastolatek, mający za sobą doświadczenie gier komputerowych i lektury zachodnich autorów fantasy, ma zupełnie inne oczekiwania niż ktoś taki jak ja – zastanawia się prof. Lichański. Być może będzie nawet rozczarowany “Sezonem burz”?
Polonista zauważa jednak, że pytanie o to, czy czytelnicy nie będą zawiedzeni nową książką, jest źle postawione. – Żeby ich nie zawieść, pisarz musiałby najpierw dokładnie rozpoznać ich oczekiwania, a później się do nich dostosować. Historia literatury uczy jednak, że to nie przynosi dobrych efektów. Po latach pamięta się o tych, którzy pisali “od siebie”, czasem wbrew oczekiwaniom odbiorców. Dobra literatura się obroni – mówi Lichański.
Śródtytuły w tekście są cytatami z Andrzeja Sapkowskiego.
Źródło: naTemat.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz