Oczywiście już na początku pojawiły się pytania o zarobki. – Pracując na 3/4 etatu 1500 brutto. Na rękę mam lekko ponad 1100 złociszy. Na cały etat to jest 2000 brutto, czyli jakieś 1500. Po roku pracy podwyżka. O całe 50 złotych :) A później po 3 latach, 5ciu, 10ciu – odpowiedziała na Wykopie użytkowniczka Butterfly
Dodaje jednak, żę na święta mają darmowe zakupy o wysokości 300 złotych plus paczka zapakowana w "coś fajnego" np. plecak, torbę termoizolacyjną, kosz, pudełko. Dodatkowo okazjonalnie trafiają się darmowe zakupy do konkretnej kwoty.
Jak wynika z rozmowy, Butterfly to młoda kobieta z wyższym wykształceniem zdobytym na Uniwersytecie Jagielońskim, która przyznaje, że gdyby miała jeszcze raz decydować, nie poszłaby na studia. Ma chłopaka, który również pracuje w Biedronce. A co najważniejsze, lubi swoją pracę.
Kobieta nie narzeka na warunki zatrudnienia, choć przyznaje, że niewiele zarabia i czasem traktowana jest “jak pies”. – Wtedy uczę się trochę pokory – przyznaje. Na pytania, czy podczas pracy dzieją się “cyrki”, odpowiada, że “wg mnie lekko pod mobbing podchodzące”. – Krzyki na pracownika, kazanie zrobić jakiś bzdur – wymienia.
Pączki okrągłe są mrożone i jest to ogólnodostępna wiedza, napisana na kartonie. Pączki podłużne są świeże. Pieczywo z piekarni przychodzi mrożone, jest tylko dopiekane. Zwykłe chleby, kajzerki i duże bułki są świeże z lokalnej piekarni.
Trudne pytania
W zalewie pytań pojawiło się też to, które trapi Polaków od lat: dlaczego w Biedronce nie można płacić kartą? – Bo banki chcą za dużo kasy od każdej transakcji, a Biedronka się na to nie zgadza, bo musiałaby podnieść ceny produktów – odpowiedziała tajemnicza internautka. To jednak ma niedługo ulec zmianie.
A co ze słynnym zdaniem: mogę być winna grosika? Jeżeli klient uzna, że jednak kasjerka nie może być winna jednego grosza, procedura jest następująca. – Wydaję więcej, czyli na ogół 5 groszy, albo do pełnej kwoty w górę – wyjaśnia kasjerka.
Zawsze, jak mam wątpliwości to pytam się o dowód. Można łatwo wylecieć za to. I zdarza się mi pytać o dowód 3x tę samą osobę, zanim zapamiętam twarz i nie będę się musiała pytać.
Jaki utarg ma sklep, w którym pracuje Butterfly? – Około 35-40 tysięcy dziennie – wyjaśnia. Pracownicy Biedronki, jak mówi Butterfly, nie są nagradzani za ilość skasowanych produktów.
Większe obroty są w poniedziałki, czwartki, piątki i soboty. Najmniejsze w niedziele.
Czy pracownicy zabierają najlepsze produkty dla siebie? Butterfly przyznała, że czasem zespół wybiera ciekawe produkty, które są np. w promocji. – Jak były pierogi ostatnio na 40% to popołudniówka żeby coś miała to musieliśmy schować rano. Ale się nie kupuje w tajemnicy. Normalnie w kolejce się stoi i płaci – wyjaśnia.
To ciężka fizyczna praca, nie wyobrażam sobie kogoś niepełnosprawnego, bo by go zjedli inni pracownicy, jakby zaczął mówić, że on czegoś nie może wykonywać.
Czego nie lubi kasjer
A czym klienci denerwują kasjerów? – Wypakowywanie produktów na taśmę, zarówno z kartonów, jak i z reklamóweczek, a nie daj boże zawiązanych na supeł... I mieszanie warzy/owoców. Na serio, nektarynka to nie to samo co brzoskwinia. To nic że ta sama cena – opowiada.
Równie denerwujące są także klienci, którzy przychodzą do kasy sprawdzać ceny produktów. – Od tego są czytniki. Nie mam takiej opcji. Czasem klienci normalnie kładą na taśmę, ja lecę z kasowaniem, a ktoś mi zaraz wyskakuje, że tylko chciał cenę sprawdzić i ile to w końcu kosztowało i rezygnują. I dzwonek i czekamy na kierownika… – wyjaśnia Butterfly.
Kasjerka odpowiedział również na pytanie o kradzieże w sklepie. – Nasz ochroniarz, a jest dobry, potrafi dziennie nawet 3 osoby złapać – wyjaśnia.
– Czy wiesz ile osób straciło pracę przez formę rozmowy "AMA" o miejscu pracy? – zapytał Butterfly jeden z użytkowników. – Wiem, ale nie zdradzam bóg wie jakich tajemnic firmy, więc bez przesady – odpowiedziała pytana.
Źródło: naTemat.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz