sobota, 12 października 2013

"Kościół nie jest wylęgarnią pedofilów" - hierarchowie bronią się przed oskarżeniami

Paweł Kośmiński, 12.10.2013
Kard. Stanisław Dziwisz, abp Józef Kowalczyk Kard. Stanisław Dziwisz, abp Józef Kowalczyk (Fot. Adam Kozak, Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta)

- Duchowni to są ludzie, którzy wychowują do czystości i godnego poszanowania każdej osoby ludzkiej - mówi prymas Polski abp Józef Kowalczyk. A metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz apeluje: - Patrzmy na Kościół, który tyle dobra robi w Polsce. Łatwiej pokazać błędy, niż ukazać dobro

Podczas ostatniego posiedzenia Konferencja Episkopatu Polski ostatecznie wypracowała wytyczne, jak postępować z księżmi pedofilami. Wprawdzie stworzono je już wcześniej, ale hierarchowie musieli dostosować je do wskazówek z Watykanu. Obszerny dokument wzbogacony został o trzy aneksy. Pierwszy dotyczy pomocy terapeutycznej dla ofiar, drugi - reguluje, jak postępować ma Kościół, gdy dowie się, że duchowny skrzywdził dziecko, trzeci poświęcony jest prewencji w seminariach. - Nasze stanowisko jest jasne: zero tolerancji dla pedofilii - powiedział, przedstawiając dokument rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch. Teraz dokument trafi do Stolicy Apostolskiej.

Ofiary mają być otoczone szczególną troską

Pedofilia wśród księży to temat ostatnio niezwykle gorący, coraz częściej bowiem wychodzą na jaw przypadki molestowania dzieci przez duchownych, a hierarchom zarzuca się nieraz tuszowanie spraw. Część z nich zresztą wciąż dopatruje się w jawnym mówieniu o molestowaniu nieletnich przez duchownych ataku na Kościół. Opinią publiczną wstrząsnął choćby przypadek proboszcza z warszawskiego Tarchomina, który - jak wynikało z materiału wyemitowanego przez TVN - pomimo wyroku nie został pozbawiony stanowiska i nadal pracował z młodzieżą.

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk podkreślił w sobotę w Programie I Polskiego Radia, że wypracowane właśnie aneksy "mają na celu zmierzyć się z tym zjawiskiem w sposób radykalny". - Jeżeli przestępstwo pedofilii zostanie udowodnione, to taki kapłan musi odejść do stanu świeckiego i poddać się terapii. To, gdy chodzi o sprawcę. Natomiast gdy chodzi o ofiary, to mają one być otoczone szczególną troską i opieką psychologów oraz duchownych - mówił ostro hierarcha. W aneksach mowa jest jednak, że Kościół będzie pokrywał jedynie koszta pomocy terapeutycznej dla ofiar pedofilii, odszkodowań płacić im nie zamierza.
Prymas Polski podkreślał jednak, że Kościół nie jest "wylęgarnią i siedliskiem pedofilów". - Czasem słyszy się podobne opinie i pewnie chciałoby się taki obraz stworzyć. Ale duchowni to są ludzie, którzy wychowują do czystości i godnego poszanowania każdej osoby ludzkiej - stwierdził.

"Uogólnianie błędów jednostek"

Podobnego zdania jest kard. Stanisław Dziwisz, który w RMF FM przekonywał o "różnicy między obrazem Kościoła kreowanym przez środki przekazu a faktycznie Kościołem". - Mam doświadczenie Kościołów na świecie, bo przecież miałem okazję je poznać, jeżdżąc z Ojcem Świętym. Mogę zatwierdzić, że Kościół w Polsce jest Kościołem zdrowym. Tyle dobrego się robi w tym Kościele. Tego się nie widzi. Widzi się błędy. One są. Ubolewamy nad tymi błędami i mamy nadzieję, że to wszystko zostanie jakoś uporządkowane - zaznaczał.

Ale metropolita krakowski przestrzegał przed "uogólnianiem błędów jednostek". I podał dane z Archidiecezji Krakowskiej. - Jeden tylko ksiądz został skazany w zawieszeniu, ponieważ nie udowodniono do końca, czy był winny, czy nie. Jeden ksiądz. A kilka wypadków dokładnie badamy. To są trzy wypadki. W diecezji mamy 1100 księży diecezjalnych, razem z zakonnikami jest 2200 księży. Bądźmy obiektywni. Patrzmy na całość, a nie poprzez poszczególne wypadki, przykre, obrażające społeczeństwo i Kościół. Patrzmy na Kościół, który tyle dobra robi w Polsce. Łatwiej pokazać błędy, niż ukazać dobro - przekonywał.

"To zjawisko występuje w szkołach, klubach sportowych"

O ostatnim zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski było głośno nie tylko ze względu poruszany na nim temat, ale i za sprawą słów jej przewodniczącego. Pytany przez dziennikarzy o zjawisko pedofilii wśród duchownych abp Józef Michalik ocenił, że "wielu molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe". I dodał, że nieraz dziecko, które poszukuje miłości, "zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga". Za te słowa spotkała go fala krytyki. Bronił go jednak słynący z ostrych wypowiedzi wykładowca krakowskiego Uniwersytetu papieskiego ks. Dariusz Oko. Radził, by lepiej zająć się tropieniem pedofilów wśród homoseksualistów, nauczycieli czy trenerów sportowych.
W podobną nutę - choć w sposób o wiele bardziej stonowany - uderzył w sobotę abp Kowlaczyk. - To zjawisko występuje w szkołach, klubach sportowych, a także w rodzinach, co jest bardzo bolesne.
Oczywiście zdarzają się również przypadki w środowiskach kościelnych. My bierzemy z tego ogromny temat do dyskusji i podejmowania działań - przekonywał. I apelował: - Nie chciałbym nikogo obrazić, ale bardzo bym sobie życzył, żeby inne środowiska, w których ten problem istnieje, podjęły go za wzorem Kościoła. Żebyśmy wspólnie z tym zjawiskiem walczyli, a nie wykorzystywali go do walki z jedną tylko instytucją, jaką jest Kościół.

Niefortunną wypowiedź abp. Michalika prymas Polski określił jako "wyłom nieuwagi z jego strony". - Ideę może sobie w głowie układał, ale wyrażenie tej idei było nieudolne. Później były przeprosiny i bardzo przejrzyste stanowisko delegacji Konferencji Episkopatu Polski, z którymi w pełni się solidaryzuję - mówił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz