piątek, 11 października 2013

Pełnomocniczka rządu wzywa ks. Oko, by przeprosił za słowa o pedofilach

Paweł Kośmiński, 
11.10.2013
 Drukuj
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania (Fot. Lukasz Ogrodowczyk / Agencja Gazeta)
Zdaniem ks. Oko, zamiast tropić pedofilów wśród księży, media powinny przyjrzeć się innym grupom: homoseksualistom, nauczycielom czy trenerom sportowym. Według duchownego niebezpieczny jest również "program gender", który to "wygląda, jakby go układali pedofile". Słowa księdza oburzyły Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, pełnomocniczkę rządu ds. równego taktowania.
Pedofilia to temat ostatnio wyjątkowo gorący. Co rusz wychodzą na jaw kolejne przypadki molestowania dzieci przez duchownych. Hierarchowie kościelni reagują na to różnie - pomimo jasnego stanowiska papieża Franciszka nie wszyscy są zdania, że należy przepraszać. Część księży dopatruje się w ujawnianiu przypadków pedofilii ataku na Kościół.

Lobby homoseksualne "chce nas zdominować"?

Komentując przypadki molestowania w Kościele, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik stwierdził, że "wielu molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe". I dodał, że nieraz dziecko, które poszukuje miłości, "zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga".

Choć większość osób go za to skrytykowała, a on sam za zaistniałe "nieporozumienie" przepraszał na pospiesznie zwołanej konferencji prasowej, w obronę wziął go ks. Dariusz Oko. Ten sam, który opowiadał o coraz powszechniejszych - spowodowanych pornografią - gwałtach w zachodnich szkołach i przekonywał, że lobby homoseksualne opanowało już ONZ, Unię Europejską i teraz "chce nas zdominować, nami rządzić i trzeba się przed tym bronić". Ks. Oko wyliczył też, że na tysiąc pedofilów przypada zaledwie jeden ksiądz i aż 400 gejów.

We wtorek w TVN 24 ubolewał, że "od ponad miesiąca mamy w Polsce do czynienia z wielką ofensywą przeciwko Kościołowi", i apelował, by mówiąc o pedofii wśród duchownych, zachować proporcje. Zamiast zatem tropić pedofilów wśród księży, każe przyjrzeć się innym grupom - homoseksualistom, nauczycielom czy trenerom sportowym. Zdaniem ks. Oko niebezpieczny jest również "program gender", który to "wygląda, jakby go układali pedofile".

Gender zapisany w polskiej konstytucji

Słowa duchownego i wykładowcy krakowskiego Uniwersytetu Papieskiego oburzyły pełnomocniczkę rządu ds. równego taktowania Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz.

Kościelni hierarchowie i kapłani powinni stać w pierwszym szeregu tych, którzy zwalczają każdy akt krzywdy, nierównego traktowania i niesprawiedliwości. Pierwsi wśród tych, którzy walczą z pedofilią, homofobią, seksizmem, antysemityzmem i wszelkimi podobnymi aktami lekceważenia i poniżania drugiego człowieka" - pisze na swoim blogu. I ubolewa, że najważniejsze postaci Kościoła "zapominają o podstawowej zasadzie Kościoła, która mówi, że stoi on na straży miłości do Boga i drugiego człowieka
Kozłowska-Rajewicz przekonuje, że równość płci (czyli w języku angielskim "gender equality") jest zapisana w naszej konstytucji. Pełnomocniczka ds. równego traktowania powołuje się na art. 33, w którym mówi o tym, że kobieta i mężczyzna mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.

"To nie jest żadna ideologia, to polskie prawo zapisane w najważniejszym polskim akcie prawnym" - pisze pełnomocniczka rządu.

Potrzebna księdzu prawdziwa miłość do bliźniego

Takie przestępstwo może się zdarzyć wszędzie, choć kiedy zdarza się w murach Kościoła, a jego sprawcą jest ksiądz, osoba o najwyższym autorytecie, to wtedy jest czynem szczególnie godnym potępienia, bo żeruje na zaufaniu również do instytucji oraz szacunku i pokorze wobec religii. To wielkie oszustwo wobec Boga, kiedy ktoś, kto jest Jego posłańcem, przekracza granice zaufania, przyzwoitości i prawa
- pisze Kozłowska-Rajewicz.

Wielu księży chętnie przypomina przypadek Romana Polańskiego, zarzucając mediom, że znany reżyser nie był publicznie tak piętnowany jak obecnie przedstawiciele Kościoła. Jak dotąd właściwie tylko ks. Kazimierz Sowa zwrócił uwagę na fakt, że "nie słyszał, by Roman Polański był jakimś szczególnym nauczycielem moralności i z tego czynił swoją powinność publiczną".

Oczekuję, że ksiądz Oko przeprosi za swoje słowa homoseksualistów, nauczycieli i trenerów sportowych, a także badaczy gender, socjologów i kulturoznawców oraz wszystkich innych, których mogły dotknąć jego słowa. Bez pokory, uczciwości i prawdziwej - a nie tylko deklarowanej - miłości do bliźniego będzie księdzu trudno. Ale Bóg nie takie cuda czynił, żeby ten Kościół ratować
- apeluje Kozłowska-Rajewicz. 


Źródło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz