środa, 30 października 2013

"Poseł Wipler był tak pijany, że atakując policjantów krzyczał "Wy ch...je, pedały!" i "Policja! Pomocy!" [RELACJA ŚWIADKA]

Milena Bryła
Przemysław Wipler
Przemysław Wipler (Fot. Gazeta.pl)
- Policjanci absolutnie nie byli wobec posła Wiplera agresywni. On krzyczał "wy k...rwy!", "wy ch...je, pedały!". Później zaczął ich szarpać i kopać. Był tak pijany, że kiedy próbowali go obezwładnić, to krzyczał "Policja! Pomocy!". Powiedzieli mu, że przecież są policjantami, ale poseł chyba nie kontaktował za dobrze... - mówi nam jeden ze świadków zajścia. Dzisiaj składał w tej sprawie zeznania na policji.

Pan Tomasz* jest jednym ze świadków incydentu z udziałem posła Przemysława Wiplera oraz stołecznych policjantów, do którego doszło dzisiaj nad ranem pod jednym z warszawskich klubów. W momencie zdarzenia był trzeźwy i jak zaznacza, widział całe zajście z odległości 1-1,5 metra. Dzisiaj przez ponad dwie godziny składał w tej sprawie zeznania w Komendzie Stołecznej Policji. Udało nam się potwierdzić, że rzeczywiście funkcjonariusze dysponują właśnie taką wersją, jaką nam opowiedział.

"Krzyczał: wy k...wy!, wy ch...je, pedały!"

- Policjanci przyjechali pod klub nad ranem, ale do zupełnie innego zajścia, do jakichś innych mężczyzn - zaznacza pan Tomasz. Jak dodaje, w pewnym momencie interwencją zainteresował się mężczyzna, który pijany spał pod drzwiami lokalu. - Tak się domyślam, że był bardzo pijany. Wszystko na to wskazywało, bo tam kucnął i zasnął - zaznacza świadek.


Według jego relacji, mężczyzna od początku był wobec policjantów agresywny. - Podszedł do nich, najpierw zaczął przeszkadzać, później ich obrażał i wyzywał. Policjanci absolutnie nie byli wobec niego agresywni. On krzyczał: "wy k...rwy!", "wy ch...je, pedały!". Później zaczął ich szarpać i kopać. Był tak pijany, że kiedy próbowali go obezwładnić, to krzyczał "Policja! Pomocy!". Oni mu powiedzieli, że przecież są policjantami, ale on chyba nie kontaktował za dobrze... - opowiada pan Tomasz.

"Tak naprawdę to on się o te płyty chodnikowe i asfalt poobijał"

Świadek zajścia zaznacza, że uspokojenie agresora nie było dla policjantów łatwe. - Musiało go obezwładniać chyba osiem osób, w tym jedna policjantka. Ona została najbardziej poszkodowana, bo ją kopnął kilka razy. Wytrącił też policjantom radiostację i pałkę - mówi pan Tomasz.

I dodaje: - Ten człowiek był naprawdę agresywny, teraz przedstawia wersję, że to on jest ofiarą. A tak naprawdę to policjanci i tak mieli do niego dużo cierpliwości, słyszałem, jak mówili: "Uspokój się, bo zaraz użyjemy gazu!". A on dalej rzucał się, krzyczał... Teraz jest niby pobity. A tak naprawdę to on się o te płyty chodnikowe i asfalt poobijał, kiedy go próbowali obezwładnić. Policjanci naprawdę nie użyli wobec niego siły.

Nasz rozmówca zaznacza także: - Ja nie stoję po żadnej ze stron, czy to policji czy jego. Nawet nie wiedziałem, że to poseł. Dopiero jak usłyszałem w radiu, to się zorientowałem. Jedno tylko bym w tej sprawie skomentował: Jak się nie umie pić, to nie powinno się tego robić. Różnych pijanych widziałem i on z pewnością należy do tych, z którymi nie chciałbym się spotykać, kiedy są po alkoholu.

Dwie wersje wydarzeń

Według relacji policji dzisiaj około godz. 4 nad ranem poseł Wipler bez powodu zaatakował policjantów, którzy przyjechali na interwencję pod jeden z klubów przy ul. Mazowieckiej. - Był tak agresywny, że użyto wobec niego gazu pieprzowego i zakuto w kajdanki - powiedział nam jeden z policjantów.

Poseł trafił na izbę wytrzeźwień, ale kiedy okazało się, że ma immunitet, został przewieziony na komendę. Stamtąd udał się do szpitala. Na Twitterze poinformował, że to on został przez policjantów "brutalnie pobity". "Wciąż jestem w szpitalu. Tomografia, RTG, seria innych badań. (...) Zostałem pobity przez policjanta - obrażenia klatki piersiowej, szyi, głowy i nie tylko. Oddałem krew, poproszę o monitoring" - pisał. Zapowiedział, że jeszcze dzisiaj zorganizuje konferencję, na której przedstawi swoją wersję wydarzeń.

Radio ZET opublikowało ponadto zdjęcie Wiplera ze szpitala:


Około godz. 11 poseł opuścił szpital. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, badanie krwi - przeprowadzone około godz. 8 rano - wykazało, że miał o tej godzinie 1,4 promila alkoholu we krwi.Przeczytaj więcej >>

*Imię świadka wydarzeń zmienione. 
Źródło: TOK FM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz