wtorek, 29 października 2013

„To był człowiek seksualnie chory”

– Tu chodziło o coś więcej niż dzieci, cokolwiek, co by zaspokoiło jego apetyt seksualny – mówi diakon Francisco Javier Occi Reyes zeznający w dominikańskiej prokuraturze ws. arcybiskupa Józefa Wesołowskiego – ważny świadek, do którego relacji dotarł dziennikarz TVP Info. Mężczyzna, oskarżony o stręczycielstwo nieletnich, twierdzi, że były nuncjusz apostolski wykorzystywał seksualnie chłopców zajmujących się prostytucją. Śledczy czekają na odpowiedź z Watykanu w sprawie statusu arcybiskupa.



– To był człowiek seksualnie chory. Tu chodziło o coś więcej niż dzieci, cokolwiek, co by zaspokoiło jego apetyt seksualny. Mówił mi, że miał pewien ulubiony i specyficzny typ upodobań. O tym mi opowiadał – mówi świadek zeznający w dominikańskiej prokuraturze w sprawie arcybiskupa Wesołowskiego. Na świadku ciążą zarzuty stręczycielstwa i molestowania nieletnich. Mężczyzna przebywa w więzieniu i współpracuje z wymiarem sprawiedliwości.
Dziennikarz TVP Info Piotr Krysiak, który wrócił niedawno z Dominikany, rozmawiał też z dziećmi, które codziennie przychodzą na Bulwar Malecon na Dominikanie. Po zmierzchu przychodzi tu kilkudziesięciu chłopców oferujących usługi seksualne. Tu miała zacząć się sprawa abp. Wesołowskiego.

Arcybiskup jakiś czas temu przyjechał tu z obecnym świadkiem dominikańskiej prokuratury. Świadek nagabywał chłopca, aby wziął udział w orgii seksualnej z duchownym.
– Powiedział, że zainteresował się młodym białym chłopcem 15-16 letnim. Powiedział mi: podoba mi się ten chłopak i zapytał mnie: Ile to będzie mnie kosztować? – wspomina świadek zeznający w dominikańskiej prokuraturze w sprawie arcybiskupa Wesołowskiego.

Zobacz cały wywiad z diakonem Francisco Javierem Occi Reyesem TUTAJ
Chłopcy z którymi rozmawiał dziennikarz TVP Info przyznają, że widzieli arcybiskupa Wesołowskiego na bulwarze. – Przyjeżdżał tutaj często. Widziałem, jak spacerował, ale nie widziałem, aby cokolwiek tutaj robił. Czasami tylko błogosławił ludzi i ziemię. Chodził, spacerował, wracał do auta i odjeżdżał – wspomina jeden z chłopców. – Ze mną nic nie robił, ale widziałem osoby z którymi wychodził. Mi nigdy tego nie proponował – dodaje.
Dziennikarz TVP Info dotarł też do relacji chłopca, który oskarża arcybiskupa Wesołowskiego. – Zobaczył, jak się kąpię. Zawołał mnie. Zapytał o imię. Dał mi 100 peso. Innego dnia poszliśmy do jego jeepa. Zatrzymał się, wziął komórkę, powiedział, żebym się masturbował. Zrobiłem to. Później zaczął mnie nagrywać. Podczas masturbacji zaczął mnie całować. Dał mi 1000 peso – mówi chłopiec.
Rzecznik Watykanu odmówił komentarza w tej sprawie. Nie powiedział też, gdzie hierarcha przebywa.
Dziennikarz TVP Info na Dominikanie spotkał się też z dziennikarką śledczą Nurią Pierą, która ujawniła aferę dotyczącą arcybiskupa Wesołowskiego. Opowiedziała nam, jak ta sprawa się zaczęła i jak krok po kroku docierała do kolejnych świadków.
– Byliśmy bardziej skupieni na sprawie arcybiskupa Wesołowskiego. Chcieliśmy wiedzieć, co się tutaj dzieje, ponieważ chcieliśmy wydalić go z kraju jako nuncjusza. Pozbawić go stanowiska. I w związku z tą sprawą zaczęliśmy dowiadywać się o księdzu Gilu. Od prokuratury w Santiago zaczęliśmy otrzymywać informacje, że on też ma preferencje pedofilskie – wspomina Piera w rozmowie z TVP Info.
Na początku dziennikarze śledzili arcybiskupa Wesołowskiego, kiedy chodził po Maleconie. – Od dzieci dowiedzieliśmy się, że Wesołowski robi zdjęcia dzieciom, które się onanizowały. Że doszło do seksu oralnego. Płacił– opowiada dziennikarka. – To diakon szukał dzieci dla Wesołowskiego – mówi.
Dziennikarka rozmawiała z jednym z dzieci wykorzystywanych przez arcybiskupa. Rozpoznało go na zdjęciu. – W życiu nie powiedziałby, że to jest ksiądz. Myślał, że to jest staruszek, który przychodzi i daje pieniądze za te czynności – mówi Nuria Piera.
Źródło: TVP Info

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz