środa, 2 października 2013

"Marzy mi się film o o. Rydzyku, nieformalnym prymasie"

- Taki na miarę filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Marzy mi się, od kiedy przeczytałem książkę Piotra Głuchowskiego i Jacka Hołuba "Ojciec Tadeusz Rydzyk. Imperator" - pisze na łamach "Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki. I podkreśla, że poza ironicznym tytułem nie znalazł w książce ani agresji, ani zjadliwości
"Imperator" to reporterska biografia o. Tadeusza Rydzyka. Jej autorzy to dwóch dziennikarzy "Gazety Wyborczej" - Piotr Głuchowski i Jacek Hołub.

„Znając poglądy » Gazety Wyborczej «na temat Ojca Dyrektora i vice versa, można by przypuszczać (i prawdopodobnie wielu wyznawców Radia Maryja tak przypuszcza), że jest to paszkwil, atak, karykatura, stek pomówień itp. Tymczasem nie jest” - pisze o książce ks. Adam Boniecki. I proponuje, by stała się ona podstawą scenariusza do filmu o redemptoryście.



"Rzetelny obraz znacznego obszaru polskiej rzeczywistości"

"Poza ironicznym tytułem ("Imperator"), nie znalazłem w książce ani agresji, ani zjadliwość - pisze ks. Boniecki. - Z opowieści opartej na dokumentach, publikowanych tekstach i publicznych wypowiedziach oraz relacjach i komentarzach świadków (na ogół wymienianych z imienia i nazwiska) wyłania się człowiek gigantycznego sukcesu i niewiarygodnej skuteczności, redemptorysta ojciec Tadeusz Rydzyk, jaki jest, i zbudowane przez niego dzieło. Autorzy nie potrzebowali niesprawdzonych pomówień, plotek ani inwektyw, by pokazać, że Ojca Dyrektora absolutnie nie powinno się lekceważyć. Wystarczy przyjrzeć się dokładniej" - pisze.

Ks. Boniecki żałuje, że z autorami książki nie zdecydował się porozmawiać bohater ich opowieści. Ale jak zauważa, twórca TV Trwam i Radia Maryja w ogóle nie rozmawia i nie spotyka się z "dziennikarzami i środowiskami spoza kręgu zaufanych". "Szkoda, bo książka Głuchowskiego i Hołuba nie jest ani obraźliwa, ani agresywna. Znajdujemy w niej rzetelny obraz znacznego obszaru polskiej rzeczywistości, w której żyjemy" - stwierdza ks. Boniecki. Jaki to obraz? "Nieformalny prymas Polski wiedziony poczuciem misji dominuje w obrazie Kościoła".

O. Rydzyk skutecznie dzieli Polaków, dzieli też katolików

Ks. Boniecki zaznacza, że nie wie, czy Kościół o. Rydzyka jest "pojemny", ale jego zdaniem "na pewno nie jest otwarty". "To Kościół zamknięty na świat, oblegany przez wrogie siły dowodzone przez tajemną (żydowską? masońską?) centralę (w Brukseli?). Owładnięty lękiem przed światem, inaczej niż Jan Paweł II czy papież Franciszek, nie idzie do tego świata z miłością, ale się przed nim barykaduje w oblężonej twierdzy. Głosi na wszelkie sposoby: prawdziwa Polska to my, prawdziwi katolicy to my. Owszem, nawołuje do jedności, ale skutecznie Polaków dzieli. Skutecznie dzieli też katolików" - uważa.

Czym, zdaniem ks. Bonieckiego, udaje się o. Rydzykowi skutecznie zrażać do Kościoła wielu ludzi? Swoją gigantomanią, podejściem wykluczającym i totalitarnym. "Historia zna wielu oszalałych przywódców, którzy w poczuciu misji gromadzili tłumy, którzy potrafili zdobywać sympatię kościelnych hierarchów, intelektualistów i ludu prostego. Misterna struktura radiomaryjnych fundacji i instytucji zapewnia ojcu Rydzykowi nietykalność i niezależność od zakonu i Episkopatu. Dotychczasowe próby zmiany tej sytuacji spełzły na niczym" - podsumowuje ks. Boniecki.


Źródło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz