niedziela, 8 września 2013

"Tygodnik Powszechny": Tak firma PR b. dziennikarzy pomogła w zablokowaniu ustawy


By zmienić w Polsce ustawę, wystarczy trochę gotówki, firma PR, ulegający wpływom dziennikarze, kilku posłów i generał policji - pisze "Tygodnik Powszechny" i ujawnia wyniki dziennikarskiego śledztwa Cezarego Łazarewicza.
Łazarewiczowi udało się prześledzić, jak zablokowano liberalizację jednej z najbardziej restrykcyjnych w Europie ustaw o recyklingu i utylizacji akumulatorów. Uczestnicy akcji najczęściej byli nieświadomi tego, że działają nie na rzecz środowiska, ale polskiego giganta w tej branży.

W 2012 roku Ministerstwo Środowiska ogłosiło, że zliberalizuje ustawę o recyklingu i utylizacji akumulatorów. Chodziło głównie o art. 63 punkt 2, którego zapis ograniczał swobodę gospodarczą. Zmiana ustawy miała być ciosem w trzy firmy, które zmonopolizowały w Polsce rynek utylizacji odpadów akumulatorowych. Szczególnie uderzyć miała w Orła Białego SA z Piekar Śląskich, której roczne obroty wynoszą ponad 400 mln zł.

Spółka próbowała przeciwstawić się zmianie ustawy, jednak jej argumenty nie przebijały się do szerszej opinii. Na pomoc przyszła MDI Strategic Solutions - spółka założona przez byłych dziennikarzy śledczych Macieja Gorzelińskiego i Rafała Kasprówa zajmująca się obsługą medialną m.in. Orlenu, KGHM czy PZU. MDI reklamuje się jako spółka wyspecjalizowana w wywieraniu nacisku na media.

Dziennikarze na pomoc środowisku i spółce

MDI zaproponowała Orłowi Białemu przeprowadzenie kampanii, która powstrzyma niekorzystne dla firmy zmiany i zachowa dotychczasowe zapisy ustawy. Aby się to udało, kampania musiała wyglądać na spontaniczną akcję społeczną, w której Orzeł Biały SA był niewidoczny. Zgodnie z założeniami MDI, finalnie to oburzone społeczeństwo wspólnie z dziennikarzami i politykami mieli zablokować zmiany w ustawie.

Jednym z głównych elementów strategii MDI byli dziennikarze. W ofercie złożonej Orłowi spółka zaproponowała, by dziennikarskie teksty na temat szkodliwości zmian w ustawie ukazały się w największych polskich gazetach, w portalach internetowych, telewizji śniadaniowej i programie "Uwaga!" w TVN.

MDI wysyłała do redakcji dokumenty potwierdzające tezę o szkodliwości ustawy. W październiku 2012 roku ukazał się tekst w "Newsweeku" krytykujący pomysł zmiany prawa i straszący katastrofalnymi dla środowiska skutkami. Do końca roku powstało kilkadziesiąt tekstów, audycji radiowych i programów telewizyjnych prezentujących podobne tezy. Do akcji wkroczył także były wiceminister spraw wewnętrznych i generał policji Adam Rapacki, który - dzięki materiałom dostarczonym przez MDI - przygotował raport o dzikim recyklingu akumulatorów. Także on w mediach przestrzegał przed zmianą prawa.

Głównym elementem kampanii był klip, w którym lektorką była Krystyna Czubówna - jak przyznała w rozmowie z "Tygodnikiem", nie wiedziała, kto zlecił produkcję spotu i była przekonana, że bierze udział w kampanii społecznej. Za występ nie wzięła wynagrodzenia.

Ministerstwo zaczyna wierzyć w tezy zawarte w artykułach?

Za Rapackim i medialnymi donosami poszli politycy różnych ugrupowań, którzy - przekonani o szkodliwości zmian w ustawie - zaczęli słać interpelacje do Ministerstwa Środowiska. Ostatecznie resort zmiękł i 20 marca 2013 roku Piotr Woźniak, który zapowiadał liberalizację ustawy, ogłosił, że zmienił zdanie. W liście do jednej z redakcji tłumaczył, że proponowana przez niego zmiana spowodowałaby zagrożenie dla środowiska i ludzi. Co go skłoniło do zmiany zdania? Minister przyznał, że argumenty organizacji współpracujących z Orłem i działających na rzecz firmy lobbystów, raport Rapackiego oraz cała masa artykułów prasowych.

Zablokowanie zmian w ustawie kosztowało Orła Białego około 120 tys. euro (według szacunkowych cen z oferty MDI). To niewiele w porównaniu ze stratami firmy w przypadku zmiany ustawy.

Więcej, m.in. o szczegółach strategii MDI, w jutrzejszym numerze "Tygodnika Powszechnego" >>>
Źródło: TOK FM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz