Czechami "wstrząsnęła" wiadomość, że Kate Zemanova – córka obecnego prezydenta Milosza Zemana – brała udział w imprezie-orgii. Zdjęcia z tego wydarzenia zamieścił jeden z czeskich portali plotkarskich. Ale Czesi są oburzeni tylko trochę – bo zarówno w doniesieniach prasowych na ten temat, jak i komentarzach internautów, więcej jest wesołości niż świętego oburzenia.
Skandal? Jaki skandal?
Czy można sobie wyobrazić taką sytuację w Polsce? Pewnie – prezydent (premier, minister lub jakakolwiek inna ważna osoba) zostałby pewnie zjedzony przez prawicę, jego córkę by ekskomunikowano i przez miesiące toczyłyby się debaty o tym, jaka ta młodzież zdeprawowana, upadek obyczajów, lobby genderowe i tak dalej, i tak dalej.
Czesi wybrykami Zemanovej niespecjalnie się przejmują. W komentarzach do newsów o jej uczestnictwie w imprezie-orgii dominuje ton wesołości i stwierdzenia, że skoro wszyscy inni młodzi ludzie mogą, to czemu córka prezydenta miałaby nie móc? O Katerinie i prezydencie Zemanie krążą nawet tak ostre żarty, jak ten poniżej. Tylko tam nikt nie podaje za nie do sądu.
Jeden z ostrzejszych żartów z prezydenta Czech i jego córki. "Brazzers" to popularny producent filmów porno.•Forum motorkari.cz / http://bit.ly/1apef4O
Taka postawa w Polsce może dziwić, ale w Czechach to nic nowego ani tym bardziej odkrywczego. Nasi południowi sąsiedzi są po prostu bardzo wyzwoleni w kwestii seksu. Gdy w 2009 roku wybuchł inny skandal z ówczesnym premierem Mirko Topolankiem w roli głównej, Czesi byli równie spokojni. Media obiegła wówczas opublikowana przez "El Pais" fotografia, na której Topolanek znajduje się nago w rezydencji Silvio Berlusconiego w towarzystwie pięknych kobiet. Premier przyznał, że to on jest na zdjęciu, ale jednocześnie zaznaczył, że to fotomontaż. Owszem skandal był, ale bez świętego oburzenia.
Czechy - kraina seks-szczęścia
– Czesi umieją się dystansować do spraw seksu. Wychodzą z założenia, że jeśli ktoś nie szkodzi sobie i innym, to jest to jego indywidualna sprawa, jak uprawia seks – wyjaśnia czeską mentalność seksuolog dr Andrzej Depko. I dodaje: – Tam społeczeństwo po prostu nie wtyka nosa w nie swoje sprawy, nie zagląda innym pod kołdrę.
Nasi sąsiedzi nie wtrącają się w cudze majtki być może dlatego, że są narodem najbardziej zadowolonym z seksu w całej Europie. W badaniach z listopada 2012 aż 75 proc. Czechów (kobiet i mężczyzn) stwierdziło, że jest zadowolonych lub nawet zachwyconych swoim życiem seksualnym. Tylko 25 proc. uważa, że ich seks jest przeciętny.
Wygląda na to, że nasi sąsiedzi są po prostu wyjątkowo świadomi, bo w tych samych badaniach wykazano, że rozmiar penisa nie ma dla nich znaczenia – ani dla kobiet, ani dla mężczyzn. Obie płci wysoko oceniają swoje życie seksualne bez uwzględniania rozmiarów przyrodzenia swojego lub partnera.
Kobiety i mężczyźni są zgodni w tym, że najbardziej istotnym czynnikiem jest psychologiczna harmonia, współgranie seksualne i otwarta komunikacja z partnerem
Być może jeszcze ważniejsze jest, że aż 72 proc. Czeszek deklaruje, że mają orgazm łechtaczkowy lub pochwowy. Wiadomo bowiem, że kobiety nieco trudniej jest zadowolić, niż mężczyzn. Dla porównania: w Polsce według różnych badań z seksu zadowolonych jest od 60 do 68 proc. badanych. Jak jednak podkreślał w 2011 roku prof. Zbigniew Lew-Starowicz, nasze w miarę wysokie zadowolenie wynika głównie z... niskich oczekiwań.
Czesi są też zdecydowanie bardziej tolerancyjni, jeśli chodzi o różne seksualne preferencje – aż 60 proc. z nich uważa seks osób tej samej płci za zupełnie normalny. Takie podejście nie powinno jednak dziwić – Czechy to kraj, w którym z badań naukowych wypłynął wniosek, że... seks jest idealnym remedium na zmęczenie. Ogłosił to w 2002 roku dr Martin Nouza z czeskiego Centrum Immunologii Klinicznej. Jak stwierdził, igraszki to świetny sposób na pozbycie się zmęczenia. W Polsce jest wręcz na odwrót – przyzwyczailiśmy się do myślenia, że kiedy jesteśmy padnięci, seks nie wchodzi w grę.
W komiksie Jezus uprawia seks z posłem
Wyzwolenie seksualne Czechów widać też w sferze obyczajowości. Paweł Deresz, bloger naTemat i wieloletni korespondent polskiej prasy w Czechosłowacji przyznaje: – Czesi są znacznie bardziej liberalnym społeczeństwem. W kwestii seksu, ale i narkotyków – mówi.
– Kto wie, czy na ten liberalizm wpływu nie miał fakt, że Czesi nie mieli tak silnych związków z Kościołem, co Polacy – zastanawia się Deresz.
Podobnie Czechy opisywał Mariusz Szczygieł w swojej książce "Zrób sobie raj" z 2010 roku. Wspomina, że u naszych sąsiadów znany był komiks "Zielony Raoul", w którym Czechy pokazywane są oczami kosmity. W komiksie tym Jezus uprawia seks z jednym ze znanych prawicowych posłów. Nie było gremialnego oburzenia, nie było straszenia sądem. Urażonych sprawą poczuło się jedynie dwóch kleryków, którzy publicznie wyrazili swój brak aprobaty – ale nie walczyli o to w sądzie.
W 2011 roku jedną z najbardziej popularnych tamtejszych celebrytek była z kolei gwiazda porno, Klarisa Leone. Media szalały na jej punkcie – tak samo jak mężczyźni. W Polsce panuje w tej kwestii kompletna hipokryzja: chociaż celebrytki chętnie opisywane przez plotkarskie portale potrafią pokazać dosłownie wszystko (i to w sukni – prawdziwa sztuka!), to co bardziej wyzwolone seksualnie osoby wciąż są piętnowane lub ostro krytykowane. Tam zaś, jak opisuje jeden z moich znajomych, w wielu klubach go-go w Pradze organizowane są regularnie seks-pokazy: czerwony kapturek z wilkiem albo ksiądz z zakonnicą. A u nas nadal wypad do klubu go-go traktowany jest nieco jak temat tabu.
Bez Kościoła lepszy seks?
Skąd to seksualne wyzwolenie? Mariusz Szczygieł w swojej książce, podobnie jak Paweł Deresz, sugeruje, że Czesi – uciskani niegdyś przez Kościół – chcieli być jak najbardziej świeccy.
Ojciec demokratycznej Czechosłowacji i jej pierwszy prezydent, filozof Tomas Garrigue Masaryk, miał jednoznaczny pogląd: nawracanie na katolicyzm wykrzywiło moralnie Czechów. Bowiem z narodu dumnego, autentycznie pobożnego i oddanego humanistycznym ideałom Husa (Jan Hus - spalony na stosie czeski reformator religijny i bohater narodowy - przyp. red.) stali się narodem zduszonym, zakrzyczanym, który stara się przede wszystkim przeżyć. Głównie za pomocą bezdusznego pragmatyzmu i cynizmu.
Jedna z bohaterek książki Szczygła stwierdza zaś, że Czesi po upadku komunizmu zauważyli w Kościele "organizację totalitarną", co utwierdziło ich w przekonaniu, by nie dać duchownym rządzić swoją mentalnością. Jak Kościół wypacza sprawy seksu w Polsce, chyba nawet nie trzeba tłumaczyć. Czesi zawczasu po prostu to zatrzymali.
Z książki Szczygła wyłania się zresztą szerszy portret Czechów: wyzwolonych, nie znających tabu. To zmusiło Kościół do szukania drogi, którą mogliby porozumieć się ze społeczeństwem. W ten sposób jeden z popularnych tam arcybiskupów zaczął rozmawiać z prostytutkami o ich problemach, a inny arcybiskup w głośnym w Czechach wywiadzie opowiedział o swoich kontaktach z kobietami i pragnieniach zwykłego człowieka.
Z teorią przedstawioną w książce Szczygła zgadza się dr Andrzej Depko, który przyznaje, że to rola Kościoła w kraju odpowiada za różnicę w podejściu do seksu w Polsce i Czechach. – Przede wszystkim Czesi i ich mentalność, nie była przez dziesięciolecia kształtowana przez moralność katolicką. Nie traktują seksu w kategoriach grzechu – ocenia dr Andrzej Depko.
Dzięki temu w Czechach nawet córka prezydenta może sobie, bez większych przeszkód, poszaleć na dobrej imprezie. Nikt jej po prostu nie mówi, jak ma żyć, bo to jej prywatna sprawa. – Czesi mają zdrowe podejście do seksu i tak powinno być też w Polsce – podsumowuje Depko.
Źrodło: naTemat.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz