Jarosław Kaczyński wystąpił w kuluarach Rady Warszawy, by ogłosić, że popiera projekt Warszawskiej Karty Rodziny - system zniżek dla rodzin wielodzietnych. Stwierdził, że PO robi to zbyt późno i pod groźbą referendum. Napisał też list do warszawiaków, że "to miasto przez swoich obrońców i budowniczych wzywa Nas do działania, do zasłużenia sobie na miano mieszkańców stolicy".
Czwartkową konferencję PiS zorganizował na kilkanaście minut przed rozpoczęciem sesji rady miasta, by mówić o Karcie Warszawskiej Rodziny, wprowadzającej ulgi na przejazdy dla rodzin z trójką dzieci. Po sąsiedzku występowała Hanna Gronkiewicz-Waltz, promując projekt karty warszawiaka, czyli zniżki na przejazdy komunikacją miejską, kulturę, sport dla płacących podatki w stolicy.
Oba projekty do porządku obrad czwartkowej sesji wprowadziła rządząca PO. Jarosław Kaczyński przyznał, że z takiego obrotu spraw jest zadowolony. Natychmiast wyjaśnił, że Warszawska Karta Rodziny wprowadzana jest dzięki politycznej presji PiS. Jego partia już od 2011 r. zabiegała o darmowe przejazdy dla rodzin z trójką dzieci, niezmiennie słysząc, że miasta na to nie stać. Prezes przedstawił też dowód PiS-owskiego boju o rodzinę: to seria zdjęć dokumentujących kolejne próby wprowadzenia prorodzinnych ulg, które można było oglądać na telebimie. - Chcemy, by rodzinom wielodzietnym było po prostu łatwiej, nie ma dziś większego prezentu dla Polski niż dzieci - mówił Jarosław Kaczyński.
Lider PiS stwierdził, że Hanna Gronkiewicz-Waltz mogła wprowadzić ulgi dawno, tyle że podobnie jak całej Platformie "brak jej empatii, poczucia, że inni też istnieją". I dodał: "ta pani powinna przestać być prezydentem". Wcześniej nie interesowała się bowiem mieszkańcami, próbuje obłaskawić elektorat przed referendum. - Ta władza poczuła się zagrożona i próbuje coś robić; niestety, nie jest to dobre świadectwo - podsumował.
"Warszawa to nasze miasto"
Wizyta prezesa w kuluarach Rady Warszawy to część ofensywy PiS. W mieście pojawiły się nowe plakaty referendalne, m.in. z prezydentem Stefanem Starzyńskim oraz dwójką murarską, która na tle ruin odbudowuje stolicę. Hasło "Oni marzyli o wielkiej Warszawie". Partia zapowiada w najbliższych dniach polityczny objazd po dzielnicach oraz dwie konwencje.
Na swojej stronie PiS przygotował specjalny serwis poświęcony referendum. Jest tam sondaż, w którym 75 proc. użytkowników deklaruje, że odwoła Hannę Gronkiewicz-Waltz. Portal drukuje odezwę środowisk patriotycznych i lewicowych "Warszawo, zakochaj się w referendum".
Materiał główny to profrekwencyjny list prezesa do warszawiaków, który po przeczytaniu można ewentualnie poprzeć. Jarosław Kaczyński zaczyna słowami prezydenta Stefana Starzyńskiego: "Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie!". Potem pisze już od siebie: "Dziś - 74 lata od momentu, kiedy padły te słowa, wracają do nas z nowym sensem. Warszawa to nasze miasto. Dumne, niezłomne, niepokonane. Takie jak my - Warszawiacy. Zawsze w godzinie próby stawaliśmy na wysokości zadania, zjednoczeni i mocni".
W tym punkcie prezes wymienia: Bitwę Warszawską z 1920 r., wrzesień 1939, powstanie warszawskie, powojenną odbudowę, rok 1956, "niezapomniane słowa Ojca Świętego Jana Pawła II w 1979 r.", lata 1980-81, wiosna 1989 r. "Daliśmy radę - stwierdza Jarosław Kaczyński. I dalej: "Zawsze, gdy nasze miasto mówiło: Stań, nie ulegaj, bądź sobą, idź - my, Warszawiacy, słuchaliśmy tego wezwania. (...) Warszawa, poprzez swoją historię, mówi do Nas, kim mamy być. To miasto, przez swoich obrońców i budowniczych, wzywa Nas do działania, do zasłużenia sobie na miano mieszkańców stolicy". Jest też kilka słów do Platformy, Hanny Gronkiewicz-Waltz i premiera Donalda Tuska. W ocenie prezesa politycy tej formacji nie rozumieją wielkości stolicy, są tu dla umacniania wpływów politycznych, posad, wprowadzania podwyżek usług komunalnych, a prezydent jest arogancka. Jarosław Kaczyński punktuje PO za brak obiecanej II linii metra (budowa przedłuży się o rok). Na koniec poznajemy marzenia prezesa. Np. takie: "Chcemy ścieżek rowerowych, pięknych parków, chcemy, by tu, w Warszawie, wielcy artyści tworzyli swoje filmy, dawali koncerty".
Oba projekty do porządku obrad czwartkowej sesji wprowadziła rządząca PO. Jarosław Kaczyński przyznał, że z takiego obrotu spraw jest zadowolony. Natychmiast wyjaśnił, że Warszawska Karta Rodziny wprowadzana jest dzięki politycznej presji PiS. Jego partia już od 2011 r. zabiegała o darmowe przejazdy dla rodzin z trójką dzieci, niezmiennie słysząc, że miasta na to nie stać. Prezes przedstawił też dowód PiS-owskiego boju o rodzinę: to seria zdjęć dokumentujących kolejne próby wprowadzenia prorodzinnych ulg, które można było oglądać na telebimie. - Chcemy, by rodzinom wielodzietnym było po prostu łatwiej, nie ma dziś większego prezentu dla Polski niż dzieci - mówił Jarosław Kaczyński.
"Warszawa to nasze miasto"
Wizyta prezesa w kuluarach Rady Warszawy to część ofensywy PiS. W mieście pojawiły się nowe plakaty referendalne, m.in. z prezydentem Stefanem Starzyńskim oraz dwójką murarską, która na tle ruin odbudowuje stolicę. Hasło "Oni marzyli o wielkiej Warszawie". Partia zapowiada w najbliższych dniach polityczny objazd po dzielnicach oraz dwie konwencje.
Na swojej stronie PiS przygotował specjalny serwis poświęcony referendum. Jest tam sondaż, w którym 75 proc. użytkowników deklaruje, że odwoła Hannę Gronkiewicz-Waltz. Portal drukuje odezwę środowisk patriotycznych i lewicowych "Warszawo, zakochaj się w referendum".
Materiał główny to profrekwencyjny list prezesa do warszawiaków, który po przeczytaniu można ewentualnie poprzeć. Jarosław Kaczyński zaczyna słowami prezydenta Stefana Starzyńskiego: "Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie!". Potem pisze już od siebie: "Dziś - 74 lata od momentu, kiedy padły te słowa, wracają do nas z nowym sensem. Warszawa to nasze miasto. Dumne, niezłomne, niepokonane. Takie jak my - Warszawiacy. Zawsze w godzinie próby stawaliśmy na wysokości zadania, zjednoczeni i mocni".
W tym punkcie prezes wymienia: Bitwę Warszawską z 1920 r., wrzesień 1939, powstanie warszawskie, powojenną odbudowę, rok 1956, "niezapomniane słowa Ojca Świętego Jana Pawła II w 1979 r.", lata 1980-81, wiosna 1989 r. "Daliśmy radę - stwierdza Jarosław Kaczyński. I dalej: "Zawsze, gdy nasze miasto mówiło: Stań, nie ulegaj, bądź sobą, idź - my, Warszawiacy, słuchaliśmy tego wezwania. (...) Warszawa, poprzez swoją historię, mówi do Nas, kim mamy być. To miasto, przez swoich obrońców i budowniczych, wzywa Nas do działania, do zasłużenia sobie na miano mieszkańców stolicy". Jest też kilka słów do Platformy, Hanny Gronkiewicz-Waltz i premiera Donalda Tuska. W ocenie prezesa politycy tej formacji nie rozumieją wielkości stolicy, są tu dla umacniania wpływów politycznych, posad, wprowadzania podwyżek usług komunalnych, a prezydent jest arogancka. Jarosław Kaczyński punktuje PO za brak obiecanej II linii metra (budowa przedłuży się o rok). Na koniec poznajemy marzenia prezesa. Np. takie: "Chcemy ścieżek rowerowych, pięknych parków, chcemy, by tu, w Warszawie, wielcy artyści tworzyli swoje filmy, dawali koncerty".
Źródło: Wyborcza.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz