czwartek, 3 października 2013

Nie będzie ugody między kurią a molestowanym przez proboszcza. Marcin K.: Napiszę list do Franciszka

Sebastian Wierciak, Krzysztof Lepczyński, TOK FM
''Dopiero po 10 latach przestałem czuć się winnym tego, co się stało'' - mówi dziś Marcin K., ofiara księdza pedofila
''Dopiero po 10 latach przestałem czuć się winnym tego, co się stało'' - mówi dziś Marcin K., ofiara księdza pedofila (Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta)
Nie doszło do ugody w pierwszej rozprawie o odszkodowanie za molestowanie Marcina K. przez księdza z Kołobrzegu. Pan Marcin walczy o 200 tys. zł od kurii i byłego już księdza skazanego za pedofilię.

W Koszalinie zakończyła się pierwsza rozprawa w sprawie Marcina K. przeciwko kurii koszalińsko-kołobrzeskiej. Mężczyzna, który jako 12-latek był molestowany przez proboszcza w Kołobrzegu, pozwał kurię, która jego zdaniem wiedziała o zachowaniu proboszcza, jednak nie reagowała. Pan Marcin żądał 200 tys. zł odszkodowania - 100 tys. od diecezji i 100 tys. od ks. Zbigniewa R.

Na rozprawie nie doszło do ugody między stronami. Marcin K. zapowiedział, że napisze list do papieża Franciszka, aby poinformować go o sprawie.


Dwa lata więzienia. Były ksiądz do dziś na wolności

O sprawie Marcina K. pisaliśmy w marcu, Marcin K. był wówczas gościem Radia TOK FM. - Zniszczono mi życie, psychikę. Dopiero po dziesięciu latach przestałem czuć się winnym tego, co się stało - mówił wtedy.

Pan Marcin jako 12-latek był wykorzystywany przez proboszcza w jednej z parafii w Kołobrzegu, ks. Zbigniewa R. Gdy skończył 20 lat, tuż przed przedawnieniem się czynu (według przepisów okres przedawnienia to dziesięć lat, ale przedawnienie nie może nastąpić przed upływem pięciu lat od uzyskania przez ofiarę pełnoletności) zawiadomił prokuraturę. Rozpoczął się proces. Sądy I i II instancji nie miały wątpliwości - Zbigniew R. jest winny. Wyrok: dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Jednak - jak się dowiedzieliśmy - Zbigniew R. do dziś jest na wolności. Złożył bowiem wniosek o odroczenie wyroku, a sądy przerzucają się aktami. - Po co w takim razie walczyłem? - pyta Marcin K.

Przeczytaj więcej o precedensowym procesie >>>
Źródło: TOK FM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz